- Stocznia Nauta to bardzo ważny filar przemysłu stoczniowego. Zarząd PGZ jest wielce zaniepokojony sytuacją, jaką wydarzyła się w spółce – powiedziała Magdalena Porwet.
Według wstępnych ustaleń pokontrolnych, doszło do szeregu nieprawidłowości podczas zawierania umów przez byłe szefostwo gdyńskiej stoczni. Oprócz wielomilionowej straty, na jaką została narażona spółka przy budowie statku badawczego „Oceanograf” dla Uniwersytetu Gdańskiego w grę wchodzić może również sprawa realizacji zamówienia na statek naukowo-badawczy dla Uniwersytetu w Göteborgu.
- Również ten kontrakt doprowadził do wielomilionowej straty – poinformowała dzisiaj w Gdynii pełnomocnik zarządu PGZ S.A.

Stocznia Nauta tylko na kontrakcie z Uniwersytetem Gdańskim mogła stracić nawet 16,5 mln złotych. Podobnie miało być także podczas realizacji umowy z uniwersytetem badawczym w Göteborgu.
Pieniądze, które straciła stocznia, wystarczyłyby na zakup nabrzeża w Gdańsku, strategicznej inwestycji dla spółki.
– powiedział na konferencji prasowej prezes stoczni Nauta Sławomir Latos.Na ten moment przez kontrakt na budowę jednostki „Oceanograf” pod znakiem zapytania stoi realizacja niezbędnej dla rozwoju zakładu inwestycji gwarantującej 200 nowych miejsc pracy
Reklama

W 2015 roku nowe kierownictwo Nauty próbowało wyciągnąć konsekwencje wobec byłego szefostwa firmy za doprowadzenie do niekorzystnego kontraktu.
„Stwierdzam, iż w momencie objęcia stanowiska prezesa zarządu SR Nauta oceniłem wraz z pozostałymi członkami zarządu aktualny stan kontraktacji i realizacji projektów. Na podstawie dokonanej analizy dokumentów ustaliłem, że kontrakt na budowę statku naukowo-badawczego dla UG wykazywał stratę. Wyciągnięcie ewentualnych konsekwencji w stosunku do osób zawierających kontrakt było niemożliwe ze względu na wsparcie udzielane tym osobom między innymi przez pana posła Borowczaka” - czytamy w oświadczeniu Krzysztofa Juchniewicz, obecnego dyrektora finansów w Naucie.
Jerzy Stanisław Borowczak jest posłem PO z Trójmiasta.
ZOBACZ CAŁĄ KONFERENCJĘ PRASOWĄ: