Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

​Firma byłego TW bankrutuje. Pracownicy żądają zaległych wypłat

Zarząd sieci polskich sklepów delikatesowych Alma Market poinformował o złożeniu 20 września 2016 r.

Igor Smirnow/Gazeta Polska
Igor Smirnow/Gazeta Polska
Zarząd sieci polskich sklepów delikatesowych Alma Market poinformował o złożeniu 20 września 2016 r. w krakowskim sądzie wniosku wierzyciela o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku spółki. To nie koniec problemów sieci sklepów, których właścicielem jest Jerzy Mazgaj, przed laty zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o ps. „Barbara”, choć on sam się do tego nie przyznaje. 
 
14 pracowników ochrony mienia, którzy dla niej pracowali, podpisało się pod listem, w którym „w imieniu pracowników ochrony zaangażowanych w obsługę sklepów należących do sieci Alma” występują „z oficjalnym żądaniem wypłaty zaległego wynagrodzenia, które dziś dla całej naszej grupy wynosi kilkaset tysięcy zł”.

W liście czytamy m.in., że „mimo, że nasza grupa była jednym z głównych podwykonawców usług dla Państwa sieci (…) do dziś nie przedstawili nam Państwo żadnego wyjaśnienia, ani propozycji rozwiązania tej – jak nietrudno się domyślić – bardzo kłopotliwej dla nas sytuacji. Dlatego zdecydowanie domagamy się wypłacenia całego zaległego wynagrodzenia za świadczoną przez nas usługę. Nie mamy zamiaru milczeć o naszym bardzo ciężkim położeniu, jakie spowodowane zostało przez brak jakiegokolwiek działania przez Pana Jerzego Mazgaja – Prezesa Alma Market SA wobec nas.”

Pracownik, zaangażowany do niedawna w ochronę sklepów Alma (prosił o nieujawnianie nazwiska) poinformował nas, że „za tę usługę właściciel sieci Alma, do dnia dzisiejszego nie wypłacił zaległego wynagrodzenia”.

Zwróciliśmy się bezpośrednio do zarządu kierowanej przez pana Jerzego Mazgaja Almy o wypłatę zaległego wynagrodzenia, bo mamy na uwadze wysokie standardy, na które powołuje się zarząd firmy. (…) Nikt, kto reprezentuje Almę, nie postarał się dotąd o wyjaśnienie nam przyczyn braku płatności, ani – tym samym – nic nie zaproponował 

– przekazał nasz rozmówca.

Jedna ze spółek Grupy City Security, której pracownicy świadczyli usługi ochrony w sieci Alma, złożyła do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze spółki Alma. Na skutek braku wywiązywania się przez Almę z obowiązku, większość pracowników ochrony wciąż pozostaje bez wypłat za sierpień. Pozostałe dwa miesiące (czerwiec i lipiec) firma, która ich zatrudniała, pokryła ze środków własnych, mimo, iż Alma już nie płaciła za usługę, choć była do tego zobowiązana. 

Samego Jerzego Mazgaja opisywała w tygodniku „Gazeta Polska” Dorota Kania.

Według znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej dokumentów, Jerzy Mazgaj został zarejestrowany 26 września 1986 r. przez Wydział II (kontrwywiad) Służby Bezpieczeństwa w Tarnowie jako tajny współpracownik o ps. „Barbara”. Był w tym czasie przewodniczącym komisji zagranicznej Zarządu Uczelnianego Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici” na UJ.

Rok przed rejestracją przez Służbę Bezpieczeństwa jako TW – jak czytamy w dokumentach IPN – w listopadzie 1985 r. Jerzy Mazgaj „został aresztowany na terenie Indii przez tamtejsze władze (…) za nielegalny przemyt i handel towarami”. Z indyjskiego aresztu Mazgaj został wypuszczony, jak sam napisał w piśmie do MSW, bo sprawa została umorzona z braku dowodów, a następnie wrócił do Polski przez Moskwę. Po wylądowaniu na lotnisku Okęcie 12 lipca 1986 r. został poddany kontroli celnej i – jak czytamy w dokumentach – część przedmiotów przywiezionych przez Mazgaja została przekazana do kontroli celno-skarbowej. Znaleziono także dowody nadania paczek adresowanych do różnych osób. Całość materiałów przekazano do dyżurnego Wojsk Ochrony Pogranicza, a raport do Milicji Obywatelskiej. Z dokumentów wynika, że o te materiały zwrócił się II Wydział WUSW w Tarnowie – ten sam, który dwa miesiące później zarejestrował Mazgaja jako tajnego współpracownika. Rok później, w 1987 r., Mazgajowi odmówiono wydania paszportu do krajów demokracji ludowej. Potem jednak dokument mu wydano, po interwencji płk. Józefa Schillera z krakowskiej Służby Bezpieczeństwa.

Jerzy Mazgaj zapytany przez „GP” o to, czy był TW, stwierdził: Nie, nie byłem.

Więcej na temat właściciela Almy tutaj: Biznes w służbie polityki. Jak TW „Barbara” do Monako uciekał

 



Źródło: pl,niezalezna,Gazeta Polska

#Służba Bezpieczeństwa #TW #Alma #Jerzy Mazgaj

MP