Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Rubel słabnie, a z nim cała Rosja. Przez spadki cen ropy rosyjska waluta najtańsza od 1998 r.

Dolar – 85 rubli, euro – prawie 93 ruble. Rosyjska waluta w stosunku do amerykańskiej jest najsłabsza od 1998 r. Wszystko przez taniejącą wciąż ropę.

ann key; pl.freeimages.com/license
ann key; pl.freeimages.com/license
Dolar – 85 rubli, euro – prawie 93 ruble. Rosyjska waluta w stosunku do amerykańskiej jest najsłabsza od 1998 r. Wszystko przez taniejącą wciąż ropę. Rosyjscy politycy jednak lekceważą sytuację. Premier Dmitrij Miedwiediew twierdzi, że Rosja jakoś sobie poradzi, a prezydent Władimir Putin uważa, że niski kurs rubla otwiera nowe możliwości przed przedsiębiorcami.

Rubel tak słaby wobec dolara był ostatnio 18 lat temu, gdy Kreml dokonał denominacji swojego pieniądza. Rosyjska waluta zdecydowanie pobiła poprzednie rekordy z końca 2014 r., kiedy w Moskwie doszło do paniki i za jednego dolara płacono 80 rubli. Dziś za dolara trzeba zapłacić 85 rubli, a za jedno euro – 92,7 rubla. Wiele wskazuje, że to nie koniec słabnięcia rosyjskiej waluty. Rosyjscy ekonomiści się obawiają, że w związku z taniejącą wciąż ropą dolar może wkrótce kosztować znacznie powyżej 90 rubli. Cena baryłki ropy WTI spadła poniżej 28,3 dol., a ropy Brent poniżej 27,9 dol.

Tymczasem przedstawiciele rosyjskich władz nie widzą niczego niepokojącego w przecenie rubla. Według Władimira Putina niski kurs rodzimej waluty otwiera nowe możliwości przed przedsiębiorcami. Również premier Dmitrij Miedwiediew uspokaja obywateli, przekonując, że Rosja jakoś sobie poradzi. Jak? Tego nie powiedział. Z kolei wicepremier Igor Szuwałow radzi Rosjanom, aby rzadziej spoglądali na zmieniający się kurs rubla, bo według niego na razie nie ma żadnych powodów do obaw.

Największy optymizm wykazuje Aleksiej Uljukajew, rosyjski minister rozwoju gospodarczego. Powiedział, że w 2030 r. Rosja będzie krajem, w którym nikt nie będzie się przejmował ceną ropy ani kursem dolara. Przedstawiciele Kremla najwyraźniej zaklinają rzeczywistość i opowiadają ludziom bajki. Do chóru optymistów dołączyła nawet szefowa rosyjskiego banku centralnego Elwira Nabiullina, która oświadczyła, że bank będzie interweniował dopiero, gdy dostrzeże ryzyko dla stabilności finansowej.

 – Takiego ryzyka teraz nie ma – zapewniła.

Jedyny rzeczowy głos padł ze strony ministra finansów Antona Siłuanowa, według którego jeśli średnia cena ropy w 2016 r. wyniesie 25 dol., to w federalnym budżecie zabraknie 3 bln rubli (38,1 mld dol.). Wszystko dlatego, że wpływy z eksportu ropy i gazu stanowią ponad połowę przychodów budżetu Rosji. Dlatego Kreml nakazał wszystkim ministerstwom zmniejszenie tegorocznych wydatków o 10 proc. Pozwoli to zaoszczędzić w skali roku ok. 512 mld rubli (6,5 mld dol.), a więc załata tylko znikomą część deficytu.

Analitycy przewidują, że rosyjski rząd wkrótce zmuszony będzie obniżyć zawartą w tegorocznym budżecie prognozę średniej ceny ropy z 50 do 40 dol. Taki scenariusz jest prawdopodobny, ponieważ w najbliższych dniach na światowe rynki trafi ropa z Iranu, który wypełnił wszystkie zobowiązania wynikające z porozumienia nuklearnego i wobec którego uchylono ekonomiczne sankcje. Teheran już zapowiedział, że ma zamiar „pompować tyle ropy, ile zdoła”, zwiększając w ciągu dwóch lat wydobycie do 6 mln baryłek dziennie.

 



Źródło: TVP Info,Polskie Radio,Gazeta Polska Codziennie

Marek Michałowski