Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Gospodarka

Rząd uderza w zakłady tytoniowe

Możliwe, że fabryki w Polsce nie będą mogły produkować papierosów po 20 maja 2016 r. Grozi nam, że produkcja zostanie przeniesiona do innych krajów, a tysiące ludzi stracą pracę.

Możliwe, że fabryki w Polsce nie będą mogły produkować papierosów po 20 maja 2016 r. Grozi nam, że produkcja zostanie przeniesiona do innych krajów, a tysiące ludzi stracą pracę. Wszystko przez Ministerstwo Zdrowia, które opóźniło prace na ustawą wdrażającą unijną dyrektywę tytoniową, na dodatek pominęło kluczowe zapisy dyrektywy, dodając za to inne, komplikujące sytuację branży.

Nowe przepisy wdrażające unijną dyrektywę tytoniową miały być gotowe już pół roku temu. – Minister zdrowia obiecał, że projekt ustawy będzie gotowy do końca 2014 r., ale oddał go dopiero kilka tygodni temu – mówi Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu. Na dodatek dokument przedstawiony przez rząd do społecznych konsultacji, na które przewidziano tylko trzy tygodnie, branża uważa za bubel. W liście do premier Ewy Kopacz apelują o „pilną interwencję w sprawie korekty wadliwego projektu oraz przyśpieszenie prac legislacyjnych opóźnionych z powodu opieszałości resortu, tak by mogły one zostać zakończone w tej kadencji Sejmu”.

– Projekt ustawy nie implementuje wielu kluczowych zapisów unijnej dyrektywy tytoniowej, równocześnie wprowadza dodatkowe regulacje niewymagane przez UE, co wydłuży proces wdrażania nowych przepisów – twierdzi Magdalena Włodarczyk, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego. – Choć dyrektywa nakazywała określenie w ustawie wielkości ostrzeżeń zdrowotnych na opakowaniach papierosów, takich zapisów w projekcie nie ma, jest za to odesłanie do rozporządzenia, które zostanie dopiero przygotowane. To oznacza, że i tak opóźnione prace nad wdrożeniem unijnych regulacji jeszcze się wydłużą, a branża tytoniowa, którą zmiany te będą kosztowały setki milionów złotych, poniesie gigantyczne straty – wyjaśnia Włodarczyk.

– Implementacja unijnych przepisów powinna być formalnością. Sprawę powinno się załatwić szybko i sprawnie, ale polski rząd ją komplikuje – ocenia Noworyta. Nowe przepisy mają być wdrożone do 20 maja 2016 r., a więc pozostało tylko 10 miesięcy. Tymczasem fabryki twierdzą, że na dostosowanie do nowych przepisów potrzebują roku. Trudno będzie im dotrzymać terminu, skoro wciąż nie wiedzą, jaką powierzchnię pudełek zajmą wspomniane ostrzeżenia zdrowotne. A na unijnym rynku, na który trafia 70 proc. polskiej produkcji, jest aż 6 tys. wariantów opakowań, które muszą być zmienione. – Jeśli fabryki z tym nie zdążą, branża stanie – ostrzega Noworyta.

Lech Ostrowski, reprezentujący plantatorów tytoniu z Augustowa, mówi o obawach środowiska.

– Szykuje się katastrofa, bo jeśli fabryki wstrzymają produkcję papierosów, plantatorzy stracą zbyt i środki do życia – podkreśla. Z kolei Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu, zwraca uwagę, że sprzedażą tytoniu zajmuje się w Polsce ponad 100 tys. punktów handlowych. – Jeśli w tych sklepikach zabraknie papierosów, to palacze zaopatrzą się w szarej strefie. W ten sposób stracą plantatorzy, handlowcy i producenci – tłumaczy.

Reklama

– To, co robi rząd, grozi przeniesieniem fabryk za granicę i utratą setek tysięcy miejsc pracy – podkreśla Maciej Skorliński, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Przemysłu Tytoniowego. Z kolei Rudolf Grec z Sekcji Krajowej Pracowników Przemysłu Tytoniowego NSZZ „Solidarność” dodaje: – Propozycje Ministerstwa Zdrowia mogą przynieść branży duże straty, za to dużą korzyść przestępcom przemycającym i sprzedającym papierosy na czarnym rynku.
Reklama