Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Gospodarka

Mamy gest – damy Unii sześć razy więcej niż Hiszpania. 8 mld euro na plan Junckera

Choć Polska to kraj na dorobku, jest równie hojna co najbogatsze państwa Unii Europejskiej.

Choć Polska to kraj na dorobku, jest równie hojna co najbogatsze państwa Unii Europejskiej. Na wsparcie planu Junckera przeznaczymy aż 8 mld euro, a więc tyle samo co Francja czy Włochy i aż sześć razy więcej niż Hiszpania. Szczodrość rządu PO-PSL tym bardziej zaskakuje, że wspomniany plan ma pomóc w walce z CO2 i kosztem węgla wesprzeć odnawialne źródła energii.

Minister finansów Mateusz Szczurek ogłosił, że Polska wesprze Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych (EFIS), zaproponowany przez szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Jun­ckera, gigantyczną kwotą 8 mld euro. To kwota, jaką zadeklarowały o wiele bogatsze od nas kraje, takie jak Francja czy Włochy, i aż sześciokrotnie większa od tego, co zaproponowała Hiszpania.

– To jest nasz wkład w coś, co można nazwać polską platformą w ramach programu inwestycyjnego dla Europy – tłumaczy Szczurek i dodaje, że „w ten sposób EFIS będzie także wzmacniał inwestycje w Polsce”.

Czy rzeczywiście będzie? Zapewnienia ministra finansów są przedwczesne, ponieważ nie jest jeszcze znany ostateczny kształt przepisów dotyczących planu Jun­ckera. Zostaną one dopiero ustalone podczas negocjacji Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich. Nie wiadomo też, na co dokładnie zostaną przeznaczone pieniądze zgromadzone w funduszu.

– Zbyt wcześnie, by mówić, jakie dokładnie będą zasady inwestowania przy udziale EFIS – powiedział mediom Jyrki Katainen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Trudno podzielać optymizm ministra Szczurka co do korzyści, jakie Polska może mieć z zatwierdzonego przez europarlament planu Junckera, ponieważ jednym z trzech najważniejszych priorytetów tego programu są inwestycje w odnawialne źródła energii. A to oznacza, że gdybyśmy chcieli skorzystać ze środków EFIS, aby na przykład zainwestować w energetykę węglową czy w kopalnie, moglibyśmy spotkać się z odmową. Trudno oczekiwać, że zatrudnieni przez KE eksperci, którzy mają wybierać projekty finansowane w ramach planu Junckera, dadzą pieniądze na inwestycje związane z węglem, skoro Unia ma na swoich sztandarach wypisaną walkę z CO2.

Miliardy euro przeznaczone przez rząd PO-PSL na unijne projekty wesprą więc dekarbonizację europejskiej gospodarki i pogłębią problemy polskiego górnictwa.

(...)

Plan Junckera zakłada, że 21 mld euro, jakie budżet UE i Europejski Bank Inwestycyjny zamierzają wpłacić do EFIS, wygeneruje w ciągu trzech lat inwestycje warte 315 mld euro, głównie dzięki przyciągnięciu prywatnych inwestorów.

– Żaden ekonomista na świecie nie uwierzy, że za pomocą zaledwie 21 mld euro da się udźwignąć inwestycje warte 15 razy więcej – twierdzi grecki europoseł Dimitros Papadimulis. Według części ekspertów, zanim zobaczymy jakikolwiek rezultat unijnych inwestycji, Europa zderzy się z głębokim kryzysem, co doprowadzi do upadku wspólnej waluty.

Tekst w całości ukazał się w dzisiejszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”

Reklama
Reklama