Nie ma chętnych na pocztowe agencje

Poczta Polska ma problem z tworzeniem agencji pocztowych. Do tej powstała tylko jedna taka placówka.

Poczta miała pomysł na rozładowanie kolejek. Jak informuje "Rzeczpospolita", w połowie stycznia ruszył pilotażowy program, który miał skrócić kolejki do okienek w dużych miastach. Agencje miały powstawać w okręgach: Warszawa Południe, Kraków Miasto, Chorzów i Rzeszów.

W tym kwartale Poczta założyła otworzenie 20 punktów: w sklepach, galeriach handlowych, na stacjach benzynowych. Do tej pory powstał tylko jeden: w kolekturze Totalizatora Sportowego przy ul. Okopowej w Warszawie. Według Zbigniewa Baranowskiego, rzecznika Poczty Polskiej, firma kończy w tej sprawie negocjacje z kilkoma dużymi partnerami, a w ciągu trzech tygodni powstanie około dziesięciu placówek.

Anonimowy wysoki urzędnik Poczty mówi jednak "Rz", że chętnych do prowadzenia takich punktów po prostu nie ma. Plan zakładał powstawanie agencji w miejsce likwidowanych urzędów pocztowych, ale w przypadku dużych miast Poczta miała nadzieje, że jeden urząd zostanie zastąpiony nawet dwoma, trzema agencjami. Docelowo w całym kraju kilkaset urzędów pocztowych ma zostać zastąpionych przez 1,4 - 1,5 tys. agencji.

Przepisy stanowią, że w mieście jedna placówka poczty musi przypadać na 7 tys. mieszkańców. Na obszarach wiejskich na każde 85 km kw. powierzchni. Obecnie w Warszawie jedna placówka przypada na ponad 9 tys. mieszkańców. Jedno okienko obsługuje ponad 2,1 tys. osób.

 

Źródło: