1W ostatnich dniach grudnia minister Rostowski wysłał list do komisarza ds. gospodarczych Oli Rehna, zapewniając go, że Polska na koniec roku 2012 tak jak się zobowiązała wcześniej, zmniejszy deficyt sektora finansów publicznych do poziomu poniżej 3% PKB. Ten list to reakcja na wcześniejsze wystąpienie Komisji Europejskiej, która po wstępnej analizie naszego projektu budżetu na rok 2012 wyraziła co do tego poważne wątpliwości - pisze dr Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.
Według prognozy KE deficyt sektora finansów publicznych w Polsce nawet na koniec 2013 roku będzie wynosił 3,1% PKB (na koniec 2012 4% PKB). Rostowski wyjaśnia, że wysoki deficyt sektora finansów publicznych na koniec 2011 roku według metody unijnej wynoszący aż 5,6% PKB jest spowodowany między innymi harmonogramem absorpcji funduszy unijnych, które wymagają współfinansowania z budżetu państwa i z budżetów samorządowych, a także wysokim poziomem inwestycji publicznych, które wprawdzie wspomagają wzrost gospodarczy ale także pochłaniają środki budżetowe.
Tyle tylko,że jeżeli te dwie przyczyny są prawdziwe, to nie ustaną one przecież w roku 2012, który ze względu na czerwcowe mistrzostwa Europy w piłce nożnej, będzie wymagał wręcz zwiększonych wydatków na tego rodzaju inwestycje. Szef resoru finansów wyjaśnia także, że w projekcie budżetu na 2012 rok znalazły się dodatkowe pozycje dochodowe takie jak podwyżka składki rentowej, która ma przynieść około 6 mld zł dodatkowych dochodów (wchodzi w życie od 1 lutego), nowy podatek od wydobycia miedzi i srebra (zaplanowane dochody 1,8 mld zł), a także wzrost dywidendy od spółek Skarbu Państwa o 2 mld zł do 8,15 mld zł.
Wszystkie te informacje pochodzą z projektu budżetu na 2012 rok, ale projekt ten choć w sposób nie wprost (szczególnie w uzasadnieniu ) informuje również o zobowiązaniach, które minister Rostowski regularnie od lat zamiata pod dywan albo też o działaniach, które tylko na papierze zmniejszają rozmiary deficytu sektora finansów publicznych. Tak jest deficytem budżetu środków unijnych, który na koniec 2011 roku wyniósł 12,1 mld zł i oznacza, że takich rozmiarów środków Rostowski użył do zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych.
Podobny charakter ma czasowe przejęcie części środków Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Szacuje się, że jest to już na około 10 mld zł. O przejmowaniu środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej już nawet nie wypada wspominać bo formalnie nie jest to ukrywanie deficytu ale wcześniejsze niż przewidywano wykorzystanie jego środków na wypłatę emerytur i rent (rozpoczęcie jego wykorzystywania miało nastąpić około roku 2020).
W sumie w latach 2010-2012 wykorzysta się z niego już 14 mld zł. No i na koniec ZUS, a dokładnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Na rok 2012 przewiduje się 40 mld zł dotacji budżetowej i to oczywiście wydatek, który ma rezultat w saldzie budżetu ale jest jeszcze ponad 9 mld zł kredytów w bankach komercyjnych i ponad 16 mld pożyczek budżetowych. Ani kredyty ani pożyczki ze względu na ich zwrotny charakter w ramach sektora (tzw. pod kreską) nie są zaliczane do deficytu sektora finansów publicznych.
Jeżeli dołożymy do tego zobowiązania w ochronie zdrowia szacowane na 5,3 mld zł a także wartość transakcji spotowych na długu(w 2010 roku ich wartość wyniosła aż 7 mld zł), które sztucznie zmniejszają jego wielkość na koniec grudnia, to dopiero wtedy mamy jakąś przybliżoną wartość zobowiązań sektora finansów publicznych, które jak z tego widać, regularnie nie są ujawniane przez ministra finansów.
Więcej o "potrójej księgowości" w ministerstwie finansów przeczytacie Państwo na blogu europosła Zbigniewa Kuźmiuka
(LINK)
Źródło:
kp