Według prognozy KE deficyt sektora finansów publicznych w Polsce nawet na koniec 2013 roku będzie wynosił 3,1% PKB (na koniec 2012 4% PKB). Rostowski wyjaśnia, że wysoki deficyt sektora finansów publicznych na koniec 2011 roku według metody unijnej wynoszący aż 5,6% PKB jest spowodowany między innymi harmonogramem absorpcji funduszy unijnych, które wymagają współfinansowania z budżetu państwa i z budżetów samorządowych, a także wysokim poziomem inwestycji publicznych, które wprawdzie wspomagają wzrost gospodarczy ale także pochłaniają środki budżetowe.
Tyle tylko,że jeżeli te dwie przyczyny są prawdziwe, to nie ustaną one przecież w roku 2012, który ze względu na czerwcowe mistrzostwa Europy w piłce nożnej, będzie wymagał wręcz zwiększonych wydatków na tego rodzaju inwestycje. Szef resoru finansów wyjaśnia także, że w projekcie budżetu na 2012 rok znalazły się dodatkowe pozycje dochodowe takie jak podwyżka składki rentowej, która ma przynieść około 6 mld zł dodatkowych dochodów (wchodzi w życie od 1 lutego), nowy podatek od wydobycia miedzi i srebra (zaplanowane dochody 1,8 mld zł), a także wzrost dywidendy od spółek Skarbu Państwa o 2 mld zł do 8,15 mld zł.
Wszystkie te informacje pochodzą z projektu budżetu na 2012 rok, ale projekt ten choć w sposób nie wprost (szczególnie w uzasadnieniu ) informuje również o zobowiązaniach, które minister Rostowski regularnie od lat zamiata pod dywan albo też o działaniach, które tylko na papierze zmniejszają rozmiary deficytu sektora finansów publicznych. Tak jest deficytem budżetu środków unijnych, który na koniec 2011 roku wyniósł 12,1 mld zł i oznacza, że takich rozmiarów środków Rostowski użył do zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych.
Podobny charakter ma czasowe przejęcie części środków Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Szacuje się, że jest to już na około 10 mld zł. O przejmowaniu środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej już nawet nie wypada wspominać bo formalnie nie jest to ukrywanie deficytu ale wcześniejsze niż przewidywano wykorzystanie jego środków na wypłatę emerytur i rent (rozpoczęcie jego wykorzystywania miało nastąpić około roku 2020).
W sumie w latach 2010-2012 wykorzysta się z niego już 14 mld zł. No i na koniec ZUS, a dokładnie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Na rok 2012 przewiduje się 40 mld zł dotacji budżetowej i to oczywiście wydatek, który ma rezultat w saldzie budżetu ale jest jeszcze ponad 9 mld zł kredytów w bankach komercyjnych i ponad 16 mld pożyczek budżetowych. Ani kredyty ani pożyczki ze względu na ich zwrotny charakter w ramach sektora (tzw. pod kreską) nie są zaliczane do deficytu sektora finansów publicznych.
Jeżeli dołożymy do tego zobowiązania w ochronie zdrowia szacowane na 5,3 mld zł a także wartość transakcji spotowych na długu(w 2010 roku ich wartość wyniosła aż 7 mld zł), które sztucznie zmniejszają jego wielkość na koniec grudnia, to dopiero wtedy mamy jakąś przybliżoną wartość zobowiązań sektora finansów publicznych, które jak z tego widać, regularnie nie są ujawniane przez ministra finansów.
Więcej o "potrójej księgowości" w ministerstwie finansów przeczytacie Państwo na blogu europosła Zbigniewa Kuźmiuka (LINK)