Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że docelowym „interesem Polski” jest wejście do strefy euro i przyjęcie wspólnej waluty.
- Trzeba pracować nad tym, żeby strefa euro się uzdrowiła i była strefą atrakcyjną. Trzeba dbać o nasze polskie interesy, a, w moim przekonaniu, tym interesem docelowym, którego terminu nie musimy dzisiaj określać, to jest wejście do strefy euro, ale po jej uzdrowieniu i posiadanie swojej zdolności wejścia do strefy, bo my jej dzisiaj nie mamy, my nie spełniamy kryteriów - mówił Bronisław Komorowski w TVP 1.
Komorowski tłumaczył, że za „ileś” lat Polsce może być znacznie trudniej wejść do strefy euro. Jednocześnie prezydent podkreślił, że jego zdaniem strefa euro odzyska swój wigor i wartości. Komorowski zauważył też, że w ramach prezydencji Polska walczy o naprawienie strefy euro, mimo, że nie jest jej członkiem. Przypomniał jednak, że chce nim być, bo podjęła decyzję o przyjęciu wspólnej waluty z chwilą przystąpienia do UE.
- Jest kwestia wyboru momentu (przystąpienia do strefy euro). Dziś nikt o zdrowych zmysłach nie powinien sugerować, że to można zrobić dziś, pojutrze. Każdy człowiek odpowiedzialny powie: pracujemy nad tym, by strefa euro zreperowała się, chcemy wejść do uzdrowionej strefy euro (...) Problem polega na tym, żebyśmy nie czekali na ten moment, tylko działali na rzecz zwiększenia konkurencyjności naszej, polskiej gospodarki – dodał Komorowski.
Na pytanie, czy widzi potrzebę także bolesnych reform, Komorowski odpowiedział, że czas bolesnych reform to w Polsce przeszłość.
- Czas bolesnych reform mamy w ogromnej mierze za sobą, bo to były reformy robione w warunkach bankructwa państwa polskiego na przełomie lat 80 i 90. Dzisiaj państwo polskie rozwija się, polska gospodarka się rozwija, zwiększa się budżet - raz szybciej raz wolniej, ale się stale zwiększa - mamy też linę asekuracyjną w postaci członkostwa w UE, więc nie ma sensu straszyć Polaków tym, że każda zmiana musi być zmianą bolesną. Może być ambitną, może być czasami trudną, ale to już nie jest ryzyko takiego bólu, jak z czasów reformy Leszka Balcerowicza, bo się sytuacja zmieniła i na szczęście - tłumaczył Komorowski.
Źródło:
pł