PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Na giełdach panika przed globalną recesją

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła mocne, kilkuprocentowe spadki głównych indeksów, w ślad za ostrą przeceną na giełdach w Europie i na rynku surowców.

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła mocne, kilkuprocentowe spadki głównych indeksów, w ślad za ostrą przeceną na giełdach w Europie i na rynku surowców. Inwestorzy coraz mocniej obawiają się, że globalna gospodarka wejdzie w fazę recesji, gdyż do problemów USA i Europy mogą wkrótce dołączyć również kłopoty Chin.

Inwestorzy na całym świecie uciekają od bardziej ryzykownych aktywów. W efekcie mocna przecena dotknęła giełdy; spadły też ceny surowców i metali, a dolar wzrósł do najwyższego poziomu wobec innych głównych walut od siedmiu miesięcy. Cena złota, uważanego tradycyjnie za bezpieczną przystań, spadła w czwartek o ponad 3 proc.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 3,51 proc. do 10.733,83 pkt.

Nasdaq Comp. stracił 3,25 proc. i wyniósł 2.455,67 pkt.

Indeks S&P 500 stracił 3,19 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.129,56 pkt.

Wskaźnik PMI w Chinach w sierpniu spadł do 49,4 pkt z 49,9 pkt zanotowanych w lipcu. Jest to już
trzeci z rzędu spadek PMI w Chinach mdm.

Spadł również europejski wskaźnik PMI. Jak wynika z czwartkowych danych PMI composite w strefie euro wyniósł we wrześniu 2011 r. 49,2 pkt wobec 50,7 pkt w sierpniu. Analitycy szacowali wartość indeksu na 49,8 pkt.

Dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde oceniła, że ryzyko pogorszenia się sytuacji w gospodarce światowej jest wysokie i potrzebna jest współpraca pomiędzy rządami, aby rozwiązać obecne problemy.

- Wzrost gospodarczy uległ spowolnieniu, ryzyko pogorszenia się sytuacji jest wysokie. Jesteśmy wspólnie w tej samej sytuacji i będziemy w stanie razem znaleźć rozwiązanie - powiedziała Lagarde w Bloomberg TV.

Kiepskie perspektywy ma przed sobą także gospodarka amerykańska, w każdym razie tak ocenia sytuację Fed. W środę po zakończeniu posiedzenia Fed stwierdził w komunikacie, że w Stanach Zjednoczonych istnieje znaczne ryzyko dalszego pogorszenia się perspektywy gospodarczej.

Fed zamierza do czerwca 2012 roku sprzedać obligacje o terminie zapadalności 3 lat lub mniejszym, warte 400 mld dolarów, i zainwestować zyski w obligacje o terminie zapadalności od 6 lat do 30 lat.

Celem tego działania jest „wywarcie presji na spadek długoterminowych stóp procentach oraz stworzenie bardziej akomodacyjnych warunków finansowych” - napisano w oświadczeniu Fed.

- Nie ma wątpliwości, że ryzyko recesji w gospodarce światowej wzrosło - powiedział Jeavon Lolay, kierujący działem badań nad gospodarką światową w Lloyds Banking Group.

Jak wynika z wrześniowego raportu z posiedzenia Banku Anglii (BoE), członkowie Komitetu ds. polityki monetarnej BOE dyskutowali nad pobudzeniem gospodarki, m. in. poprzez skup dodatkowych obligacji z rynku.

Prezydent USA Barack Obama wezwał przywódców europejskich, by podjęli „energiczne i zdecydowane” działania na rzecz przezwyciężenia kryzysu zadłużeniowego strefy euro - oświadczył rzecznik Białego Domu Jay Carney.

Z kolei sekretarz skarbu USA Timothy Geithner ocenił, że politycy europejscy podejmą radykalne środki zaradcze wobec kryzysu zadłużenia w strefie euro.

- Politycy będą działać z większą mocą w nadchodzących tygodniach i miesiącach, jest to jednak trudne wyzwanie, ponieważ sprowadza się do pomocy finansowej. Pomoc finansowa jest koniecznym warunkiem nie jest jednak warunkiem wystarczającym. Potrzebne są reformy, realizowane przez polityków, które dałyby inwestorom impuls do pozostania na rynku - powiedział Geithner na seminarium w Waszyngtonie.

Amerykański indeks wyprzedzający koniunktury wzrósł w sierpniu o 0,3 proc. - podała Conference Board. Analitycy spodziewali się wzrostu tego wskaźnika o 0,1 proc. W lipcu indeks wzrósł o 0,6 proc. po korekcie.

Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku spadła o 28 tys. i wyniosła 3,727 mln w tygodniu, który skończył się 10 września. Analitycy spodziewali się 3,722 mln osób.

 



Źródło: