Problem jednak w tym, że to jest zakłamane. Wyczulenie na relacje z Kremlem pojawia się tylko w niektórych przypadkach. Przecież lewicowo-liberalny prezydent Francji Emmanuel Macron, poklepujący się z Putinem podczas mundialu, wywołuje wzruszenie ramion. Podobnie Nord Stream 2 i spotkania Merkel z Putinem. A to przecież tylko część problemu rosyjskich wpływów w tzw. wolnym świecie.
Co wolno wojewodzie…
Lewicowo-liberalne media zachodniego świata przypuściły atak na Donalda Trumpa za spotkanie w Helsinkach z Władimirem Putinem. Zwłaszcza za słowa, że wierzy Kremlowi, iż nie manipulował w amerykańskiej polityce w roku wyborczym 2016. Sprawa jest kłopotliwa dla Trumpa, bo to przecież on był beneficjentem rosyjskiego mieszania się w kampanię prezydencką. To dobrze, że prezydent USA jest pod ciągłą kontrolą społeczną i polityczną w związku z relacjami z Rosją.