Tzw. partie cywilizacyjne, czyli silnie prochrześcijańskie i proeuropejskie, takie jak PiS w Polsce oraz Fidesz na Węgrzech, są tak silne w Europie Środkowej bo mogły się uczyć na błędach, jakie przez dziesięciolecia popełniały państwa zachodniej Europy uważa dr Daniel Pipes. - W swoim przekazie PiS czy też Fidesz podkreślały wielokrotnie potrzebę ochrony cywilizacji europejskiej, a ich podejście do problemów migracyjnych było inne od samego początku - mówi profesor Harvardu w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.
Wywiad z amerykańskim historykiem, pisarzem, dyrektorem konserwatywnego think tanku Middle East Forum i twórcą portalu Campus Watch ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” w poniedziałek.
Czy te ruchy migracyjne, które dziś obserwujemy, można uznać za kolejną wielką wędrówkę ludów, podobną np. do tej ze schyłkowego okresu starożytności i początku średniowiecza w wiekach IV–VI?
Jak najbardziej. Z tym, że obecna wędrówka ludów odbywa się na zasadach pokojowych, a nie tak jak we wczesnym średniowieczu, zbrojnie. Dzieje się to przy akceptacji części państw europejskich, czego przykładem jest wystąpienie kanclerz Niemiec Angeli Merkel z 2015 r. dot. polityki otwartych drzwi wobec migrantów. Co więcej, kraje zachodniej Europy nie chciały przejąć kontroli nad tym, kto do nich przybywa. Nie zamierzały również przymuszać imigrujących muzułmanów, żeby przestrzegali zasad współżycia europejskiego społeczeństwa.
Więc możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z dwoma kryzysami – migracyjnym i islamizacją?
Zgadza się. Dopiero od niedawna w krajach takich jak Włochy i Austria podejście do tych problemów ulega zmianie. Spodziewam się podobnych procesów we Francji, Niemczech, Szwecji i Holandii.
Dlaczego w krajach zachodniej Europy dominowało przez lata przyzwolenie na procesy islamizacji i niekontrolowanej migracji?
Zachodnie państwa mają silne poczucie winy, spowodowane m.in. ich imperialną historią i związaną z nią przeszłością kolonialną, dawnym rasizmem i byłymi rządami faszystowskimi. Ugruntowało się silne przekonanie, że biały kolor skóry jest symbolem winy, którą chcą zmazać przez dobrą wolę i olbrzymią tolerancję dla ludzi niepochodzących z zachodniej cywilizacji. W Europie nadal obowiązuje przeświadczenie, że jesteśmy złymi ludźmi, a ci spoza naszego kręgu kulturowego są dobrymi.
Jakie jeszcze czynniki powodują masową migrację z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy?
Jest pełen wachlarz czynników, które dzielimy na dwa podstawowe: „przyciąganie” oraz „wypychanie”. W wypadku „wypychania” możemy mówić o wojnie, nędzy, ubóstwie, zmianach klimatycznych, jak również o represjach. Jeśli zaś chodzi o „przyciąganie”, to należy wskazać wolność słowa, rządy prawa, możliwości ekonomiczne w Europie, jak i szansę na szerzenie islamu w nowych regionach świata.
Czemu bogate państwa Zatoki Perskiej, takie jak Arabia Saudyjska, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, nie zdecydowały się na przyjęcie imigrantów z Iraku i Syrii?
Uważam, że uchodźcy powinni pozostać w swoich kręgach kulturowych. Muzułmanie w kręgu cywilizacji islamskiej zatem, z kolei chrześcijanie mieszkający na Bliskim Wschodzie powinni mieć możliwość osiedlenia się w Europie. Jednak kraje Zatoki Perskiej nie przyjmują uchodźców częściowo z tego powodu, że mają własną silną tożsamość. Czasami czują pewne zagrożenie związane z przyjmowaniem dodatkowych przybyszy. Tak jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie aż osiem dziewiątych populacji to cudzoziemcy, którzy są ściśle kontrolowani.
Jak zmieniła się scena polityczna Europy od kryzysu politycznego w 2015 r.?
Lewica wyznawała dogmat mówiący o tym, że imigracja jest potrzebna i dobra, a osoby, które były odmiennego zdania, określano mianem rasistów, ksenofobów oraz faszystów. Przykładem takiego zachowania było pewne tabu dot. głosowania na Szwedzkich Demokratów (SD). Jeśli człowiek miałby cokolwiek wspólnego z tym ugrupowaniem, nikt by z nim nie rozmawiał. Wraz z rosnącą grupą ludzi, krytykującą bezrefleksyjne podejście do problemów migracji i islamizacji, załamuje się to myślenie.
Co w takim wypadku powinny zrobić tzw. tradycyjne partie prawicowe?
Obecnie tradycyjne konserwatywne partie mogą przejąć część przekazu ugrupowań, które opowiadają się za ochroną zachodniej cywilizacji. Tak zrobiła Austriacka Partia Ludowa (ÖVP), której lider, a obecny kanclerz, Sebastian Kurz wygrał wybory parlamentarne w ub.r., gdyż przejął retorykę antyimigranckiej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ). Z drugiej strony we Włoszech tradycyjne prawicowe ugrupowania tego nie zrobiły, co skutkowało ich porażką na rzecz nowych ruchów. I oczywiście jest ciekawy przykład Niemiec. Mamy kanclerz Angelę Merkel, udającą, że nie ma problemu, a z drugiej strony Horsta Seehofera, przewodniczącego Unii Chrześcijań-sko-Społecznej (CSU), który widzi, że kryzys migracyjny jest świetnym gruntem dla rosnącej w siłę Alternatywy dla Niemiec (AfD) i próbuje temu przeciwdziałać.
Dlaczego tzw. partie cywilizacyjne, czyli silnie prochrześcijańskie i proeuropejskie, takie jak Prawo i Sprawiedliwość w Polsce oraz Fidesz na Węgrzech, są tak silne w Europie Środkowej?
Najważniejszy powód to taki, że ugrupowania te mogły się uczyć na błędach, jakie przez dziesięciolecia popełniały państwa zachodniej Europy. W swoim przekazie PiS czy też Fidesz podkreślały wielokrotnie potrzebę ochrony cywilizacji europejskiej, a ich podejście do problemów migracyjnych było inne od samego początku.
Populacja muzułmanów w Europie rośnie z każdym rokiem. Jak zachowują się oni w europejskiej polityce?
Muzułmanie mogą albo głosować na partie lewicowe, albo zakładać własne ugrupowania, jak to się dzieje w Bułgarii i Holandii. W pierwszym z tych państw od 1990 r. działa Ruch na rzecz Praw i Wolności, reprezentujący mniejszość turecką, w Holandii zaś od 2015 r. funkcjonuje DENK, na który w głównej mierze głosuje turecka diaspora. Obydwie partie są finansowane przez Turcję.
Jak dużą rolę w radykalizacji muzułmanów w Europie odgrywają radykalni imamowie, fundusze z salafickich organizacji, a także działalność Turcji, Iranu oraz Arabii Saudyjskiej?
Odgrywają oni znaczącą rolę. Warto chociażby powiedzieć o finansowanej przez rząd w Ankarze działalności tureckiej Najwyższej Izby ds. Religijnych (Diyanet), która radykalizuje muzułmanów żyjących w Europie. Saudowie oraz Irańczycy korzystają z podobnych narzędzi.
Dlaczego islamizm nadal jest atrakcyjny, zwłaszcza dla młodych ludzi w krajach europejskich, jak również Afryki Północnej?
Świat islamu historycznie był zwycięzcą. Mahomet zostawił swoje imperium, które po 100 latach rozciągało się od Hiszpanii po Indie. Tysiąc lat temu muzułmanie górowali w wielu dziedzinach, w tym astronomii, medycynie, inżynierii, matematyce, literaturze. „Allah nie tylko jest z tobą duchowo, ale i dzięki niemu górujesz nad innymi w życiu doczesnym”. Z tego też wzięło się przekonanie, że istnieje powiązanie pomiędzy islamem a byciem zwycięzcą. Porażki, jakich doświadczył świat islamu w późniejszych wiekach, tłumaczono sobie tym, że ówcześni wyznawcy Allaha nie byli dobrymi muzułmanami, oraz potrzebą powrotu do korzeni islamu. Myślenie takie jednak nie sprawdza się i jest czystą fantazją. Przykładem było tzw. Państwo Islamskie, które z całą stanowczością implementowało prawo szariatu na modłę średniowieczną. Co ważne, wyznawcy islamu tuż po zetknięciu się z islamistycznymi rządami, odrzucają je.