Senator Mike Rounds, Republikanin z Dakoty Południowej, złożył w Senacie USA projekt likwidacji ministerstwa edukacji (ED). Jest to kolejna próba GOP usunięcia tego federalnego resortu.
Jak poinformował w piątej dziennik z Dakoty Południowej "Argus Leader" senator zapewnia, że Republikanie mają wystarczającą liczbę głosów w wyższej izbie Kongresu, aby przeforsować projekt. Przeciwne temu jest m.in. stanowe stowarzyszenie ds. edukacji SDEA, skupiające ponad 6000 nauczycieli. Twierdzą oni, że miałoby to poważne i trwałe negatywne skutki dla szkół i uczniów.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Wybór Donalda Trumpa na prezydenta ożywił jednak propagowaną od lat konserwatywną inicjatywę, aby zamknąć resort.
Projekt ustawy Roundsa przewiduje przeniesienie zadań ED do innych ministerstw, w tym Departamentu Stanu, zdrowia i opieki społecznej oraz pracy. Podobna inicjatywa z 2023 roku w Izbie Reprezentantów nigdy nie została nawet rozpatrzona przez komisje edukacji i pracy.
Rounds przekonuje jednak, że ma wystarczające poparcia, aby jego projekt zatwierdził Senat. Chociaż eliminacja federalnego ministerstwa, jak ED, wymagałaby 60 głosów, senator sądzi, że uda mu się uchwalić ustawę przy 50 głosach. Chce w tym celu zastosować tzw. „procedurę pojednania”. Pozwala ona Kongresowi uchwalać przepisy dotyczące podatków i wydatków przy zwykłej większości, a nie większości 60 głosów. Od nowej kadencji Republikanie będą mieli w Senacie 53-osobową reprezentację.
Niektórzy eksperci przestrzegają przed nadmiernym optymizmem, że nie uda się zlikwidować ministerstwa edukacji.
"Ludzie, którzy martwią się z powodu projektu, nie powinni tego lekceważyć. Oni (Republikanie) mogą to zrobić” – przytoczył magazyn „Education Week” opinię Michaela Feuera, dziekana Uniwersytetu George’a Washingtona.