Ukraińska kontrofensywa nabiera tempa. Niemalże co chwilę pojawiają się nowe doniesienia z frontu, świadczące o skuteczności działań. Z rąk Rosjan wyzwalane są kolejne miejscowości, a sami Rosjanie wycofują się w bezładzie. Zdaniem prof. Piotra Grochmalskiego, siły rosyjskie są w tym rejonie pozbawione dostaw amunicji, głównie za sprawą zajęcia przez Ukrainę tzw. węzła kupiańskiego.
Kontrofensywa ukraińska zarówno na południu, jak i na wschodzie kraju przybiera na sile. Słyszymy o tym, że w obwodzie charkowskim Ukraińcy wyzwalają kolejne miejscowości okupowane do tej pory przez Rosjan. Rano pojawiły się doniesienia (nieoficjalne jeszcze) o zajęciu strategicznego miasta Kupiańska, leżącego na szlakach zaopatrujących rosyjskich żołnierzy walczących w Donbasie.
Później świat obiegły wieści o zajęciu w bardzo krótkim czasie - kolejnego ważnego miasta - Iziumu, którego zdobycie zajęło wcześniej Rosjanom ponad miesiąc. W południe nadeszły informacje o odbiciu przez Ukraińców kolejnego miasta w regionie - Łymania. Słyszymy również, że Rosjanie w popłochu uciekają z terenów, na które niedługo po tym wkraczają obrońcy napadniętego kraju.
Zdaniem prof. Piotra Grochmalskiego, sytuacja na froncie jest dynamiczna i Rosjanie zostali przez wojska ukraińskie zaskoczeni. Ekspert szacuje wielkość sił ukraińskich biorących udział w operacji na 10 batalionowych grup bojowych, aktywnych zarówno na kierunku charkowskim, jak i chersońskim (południowym). Według eksperta, te dwie operacje są ściśle połączone.
Kilka tygodni temu Ukraińcy wzmogli działania na froncie południowym, próbując zamknąć siły rosyjskie w okrążeniu w pobliżu Dniepru. Doradca prezydenta Ukrainy, Ołeksij Arestowycz, jest przekonany, że taki scenariusz zostanie zrealizowany w ciągu najbliższych tygodni. W "kotle" znaleźli się także Rosjanie na froncie północno-wschodnim.
Odciętych zostało kilkanaście tysięcy Rosjan. Jak wskazuje prof. Grochmalski - teren "kotła iziumskiego" jest zamknięty przez szeroką rzekę Siewierskij Doniec, od południa linią frontu pod Iziumem, od wschodu rzeką Oskil.
Rosjanie próbują wyjść z potrzasku, jednak trudno spodziewać się sukcesu. Rosyjskie siły w kotle pod Iziumem, jak zauważa prof. Piotr Grochmalski, pozbawione są wsparcia logistycznego, a bez dostaw amunicji nie będą w stanie długo walczyć. Kluczowe okazało się tutaj przecięcie przez Ukrainę głównego systemu dostaw prowadzącego od granicy rosyjskiej przez tzw. węzeł kupiański.