10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Afera z wyciekiem tajnych danych wywiadu USA wymusza reformy. Zełenski komentuje sytuację

- Nie mieliśmy takich informacji, ja osobiście nie miałem. To zdecydowanie kiepska historia - tak o sprawie z wyciekiem dokumentów amerykańskiego wywiadu mówi prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. O upublicznianie niejawnych danych oskarżony został 21-letni żołnierz sił powietrznych Gwardii Narodowej, Jack Teixeira. Według ostatnich statystyk liczba osób uprawnionych do wglądu w informacje sklasyfikowane jako ściśle tajne to ponad 1,2 mln. Zdaniem ekspertów, dostęp do informacji niejawnych w USA musi przejść reformę.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/TayebMEZAHDIA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z dziennikiem "Washington Post" przyznał, że o masowym wycieku dokumentów amerykańskiego wywiadu dowiedział się z mediów.

- Nie otrzymałem wcześniej informacji z Białego Domu lub Pentagonu - powiedział Zełenski w wywiadzie. - Nie mieliśmy takich informacji. Ja osobiście nie miałem. To zdecydowanie kiepska historia - dodał.

W rozmowie z "Washington Post" Zełenski określił rewelacje jako niekorzystne dla Kijowa. Nie są one również dobre dla reputacji Białego Domu i Stanów Zjednoczonych - powiedział.

W reakcji na komentarze Zełenskiego rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera, powiedział:

"Jesteśmy w stałej komunikacji z naszymi ukraińskimi kolegami na temat szeregu kwestii, w tym nad nieautoryzowanymi publikacjami, ale nie zamierzamy wchodzić w szczegóły tych prywatnych dyskusji".

Amerykańskie media po raz pierwszy poinformowały o wycieku na krótko przed Wielkanocą. Wówczas od tygodni krążyły w sieci tajne dokumenty amerykańskich agencji na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainie - z informacjami o transportach broni, ocenami przebiegu wojny i szczegółami rzekomych amerykańskich operacji szpiegowskich wymierzonych w sojuszników.

FBI aresztowała 13 kwietnia Jacka Teixeirę, 21-letniego żołnierza sił powietrznych Gwardii Narodowej z Massachusetts, który został oskarżony o bezprawne wydobywanie, przechowywanie i przekazywanie niejawnych dokumentów związanych z obroną narodową.

Według dziennikarzy "NYT" Teixeira, który służył w jednostce wywiadowczej Sił Powietrznej Gwardii Narodowej, był administratorem liczącej 20-30 osób grupy dyskusyjnej na portalu Discord, złożonej w dużej mierze z nastolatków, w której przez miesiące zamieszczono ponad 300 niejawnych dokumentów. Dziennikarze ustalili to na podstawie rozmów z innymi członkami grupy i cyfrowych śladów, które pozostawił po sobie autor przecieku. Grupa skupiona była wokół dyskusji na temat broni, gier wideo i rasistowskich memów.

1,2 mln osób ma dostęp do danych ściśle tajnych

Zdaniem gen. Petera Zwacka, wieloletniego oficera wywiadu wojskowego i byłego attache wojskowego w Moskwie, wynika to z tego, jak funkcjonuje w USA wojsko oraz system dostępu do informacji niejawnych.

- Prawda jest taka, że wielu młodych ludzi przychodzi do sił zbrojnych i zajmuje się poważną pracą, która wymaga dostępu do takich informacji. Dotyczy to również pracowników IT, jakim był sprawca przecieku. Profesjonaliści od IT zajmują się tym, by zapewnić, że nasze systemy wymiany informacji działają, w tym informacji niejawnych. Taka praca z natury wymaga posiadania wysokiego poświadczenia bezpieczeństwa - mówi Zwack, obecnie ekspert Instytutu Kennana w ośrodku Wilson Center.

Jak tłumaczy, problem wynika także z tego, jak wiele osób posiada takie poświadczenie. Według ostatnich statystyk liczba osób uprawnionych do wglądu w informacje sklasyfikowane jako ściśle tajne to ponad 1,2 mln. Choć wszystkie te osoby przechodzą przez intensywny proces prześwietlania, to - jak twierdzi Zwack - wciąż jest to w pewnej części oparte na zaufaniu.

- Nie chcę tego zbytnio uwypuklać, ale tu zawsze jest ten element zaufania. Cała tragedia polega na tym, że mamy tysiące ludzi pracujących w wywiadzie, z czego 99,9 proc. to świetni ludzie, ale wystarczy jedno "zepsute jabłko", by naruszyć reputację i zepsuć pracę wszystkich

– mówi generał.

Zwack jest pewny, że w efekcie najnowszego skandalu zostaną wprowadzone "poważne" zmiany w procedurach dostępu do informacji.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#świat #Ukraina

md