Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Co wiemy o zaginięciu polskiego żołnierza? Niewiele, a Białoruś już buduje propagandową narrację

Nie potwierdzamy informacji pojawiających się w niektórych mediach o rzekomej ucieczce żołnierza na Białoruś - to najbardziej aktualne stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej i samej 16. Dywizji Zmechanizowanej, w której służył Emil Czeczko. Jak podaje niezależny dziennikarz białoruski Tadeusz Giczan, tamtejsza państwowa agencja prasowa rozpowszechnia fake-newsy o śmierci polskiego żołnierza. Tamtejsza telewizja miała też z nim przeprowadzić wywiad. Właśnie przed takim informacyjnym chaosem ostrzegał dziś rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Głos zabrał też sam szef MON Mariusz Błaszczak.

Fot: WOT

„W czwartek, 16 grudnia 2021 roku, w godzinach popołudniowych, stwierdzono nieobecność żołnierza 11 Pułku Artylerii, który zaginął podczas wykonywania zadań służbowych w okolicy miejscowości Narewka, Siemianówka i Jez. Siemianowskiego. Niezwłocznie podjęta została szeroko zakrojona, intensywna akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani są żołnierze i wszystkie działające na granicy służby. Poszukiwania cały czas trwają. Nie potwierdzamy informacji pojawiających się w niektórych mediach o rzekomej ucieczce żołnierza na Białoruś. Prowadzone są czynności wyjaśniające w tej sprawie”

- brzmi najbardziej aktualny komunikat polskiej strony dot. zaginięcia polskiego żołnierza przy granicy z Białorusią.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przekazał, że "żołnierz miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska". "Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę" - dodaje we wpisie.

Część mediów w Polsce zaczęła podawać szczegółowe informacje dot. zajścia, powołując się przy tym głównie na przekaz białoruskich instytucji państwowych. I tak w polskich mediach przewija się komunikat Białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego, który brzmi:

„w związku z brakiem zgody na politykę Polski w sprawie kryzysu migracyjnego oraz praktyki nieludzkiego traktowania uchodźców żołnierz wystąpił o azyl polityczny w Republice Białorusi”.

W związku z tą sytuacją, niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan opublikował kilka wpisów, pokazujących jak ten temat "nakręcany" jest przez ośrodki medialne za polską wschodnią granicą.

W pierwszym widzimy zdjęcie mające ukazywać polskiego żołnierza i białoruską ekipę telewizyjną w trakcie przeprowadzania wywiadu.

Dalej Giczan tłumaczy kolportowany przez białoruską państwową agencję prasową BiełTA komunikat. „BiełTA przetłumaczyła "zaginął" w komunikacie 16 DZ jak "zginął" i podaje, że Polacy "próbują ukryć dezercję żołnierza, rozpowszechniając fake newsy o jego śmierci" - czytamy we wpisie.

Żaryn: Działania propagandowe Moskwy i Mińska

Działania propagandowe Moskwy i Mińska - uderzenie dezinformacyjne wspierające akcje przeciw Polsce - trzeba analizować przez pryzmat ich znaczenia dla Federacji Rosyjskiej - ocenił rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

- Doktryna wojenna Rosji zakłada, że dezinformacja i walka informacyjna mogą być elementem państwowej agresji przeciwko innym krajom. Mogą być również elementem działań wojennych - przypomniał. - Obecność stałej i systemowej kampanii informacyjnej w chwili kryzysu państwowego, prowadzonego de facto w interesie Rosji, musi być więc traktowana jako spójny element działań wymierzonych w Polskę - stwierdził.

- Jest ona próbą wykazania, że to Polska odpowiada za kryzys i go eskaluje. Cele tej operacji wykraczają daleko poza kwestie migracji. W działania te wpisują się najważniejsi urzędnicy Rosji i Białorusi, a także propagandyści stale zaangażowani w walkę informacyjną przeciwko Polsce

- mówił Żaryn.

„Uderzenie dezinformacyjne” - zobacz publikację opracowaną przez Rzecznika Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisława Żaryna (kliknij TUTAJ).

„Nie kolportować propagandy”

Analizy dynamicznej sytuacji dokonał też Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert od spraw wschodnich.

Przekonuje, że „już dziś mamy spodziewać się "ekskluzywnego wywiadu", który posłuży legitymizacji części przekazów propagandowych RU/BY”. Nie wyklucza, że wobec żołnierza zastosowano przemoc fizyczną i psychiczną. Całokształt wywiadu zestawia z rozmową z Romanem Protasiewiczem.

Apeluje na koniec o „wstrzymywanie się od kolportowania RU/BY przekazów propagandowych bez względu na to jakie treści pojawią się w "wywiadzie"”.


 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Aleksander Mimier