4432 sztuki broni palnej wykryto w ubiegłym roku na amerykańskich lotniskach w bagażach podręcznych pasażerów lub przy nich samych - o 5 proc. więcej niż w 2018 r. - poinformowała w środę agencja do spraw bezpieczeństwa transportu (TSA).
To rekordowa liczba w 18-letniej historii tej agencji. TSA podała także, że w większości przypadków - blisko 90 proc. - broń była załadowana.
"To bardzo niepokojące, że coraz więcej pasażerów chce wejść na pokład samolotu z bronią"
- powiedział szef TSA David Pekoske.
W USA można przewozić niezaładowaną broń samolotem pod warunkiem, że zgłosi się ten fakt obsłudze przy dokonywaniu odprawy. Broń musi się znajdować w zamkniętym pojemniku w ramach odprawionego bagażu, wszystkie jej części (wraz z amunicją) muszą zostać zadeklarowane podczas odprawy pasażera.
Za złamanie tych przepisów grozi aresztowanie i grzywna do 13 tysięcy dolarów.
W ubiegłym roku najwięcej broni wykryto podczas kontroli pasażerów na międzynarodowym lotnisku Hartsfield-Jackson w Atlancie - 323 sztuki. Na lotnisku Fort Worth w Dallas agenci TSA znaleźli 217 sztuk.