Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Nie nagłaśniano tego, co było niewygodne? Niemiecki nadawca publiczny pod ostrzałem krytyki

Na szefostwo redakcji jednego z niemieckich regionalnych nadawców publicznych - NDR spadła fala krytyki. Jako powód podano "zatajanie" nieprzychylnych politykom informacji o nich samych. Stacja miała nie informować o działaniach pewnych osób z niemieckiej sceny politycznej - oczywiście o tych, które nie były im na rękę...

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/geralt

Niemieckiemu nadawcy publicznemu Norddeutscher Rundfunk (NDR) z Kilonii (a właściwie jego kierownictwu) zarzuca się nadawanie politycznie motywowanych materiałów dziennikarskich. Sprawa szybko obiegła media, toteż wiemy o niej między innymi dzięki platformie internetowej „Business Insider”, która nagłośniło to jako pierwsza. Dziennikarze NDR oskarżyli przełożonych o stosowanie w wielu politycznych przekazach telewizyjnych pewnego rodzaju cenzury.

Aby nie być gołosłownymi, podano przykłady. Jednym z nich był wywiad, który chciał przeprowadzić jeden z dziennikarzy nadawcy. Do rozmowy miał być zaproszony były minister spraw wewnętrznych Hans-Joachim Grote z CDU. W 2020 roku wczesną wiosną, Grote został zwolniony przez premiera Schlezwiku-Holsztyna Daniela Guenthera (CDU). Decyzja była uzasadniona tym, że utracił on zaufanie do Grote, który rzekomo błędnie poinformował go o swojej rozmowie z policjantem oraz jednym z dziennikarzy.

Dziennikarz Norddeutscher Rundfunk, który wyszedł z inicjatywą wywiadu ze zdymisjonowanym ministrem, nie uzyskał zgody szefa redakcji Norberta Lorentza. Co ciekawe, to między innymi on odrzucił w miniony czwartek, tj. 25 sierpnia na łamach „Business Insider” zarzut o „polityczny wpływ na program”. Podobna narracja towarzyszyła wypowiedzi nadawcy publicznego ARD/NDR, który odpierał oskarżenia, iż „w rozgłośni NDR stosowano polityczną cenzurę”.

Jak sprawa potoczy się dalej?

Dzień później - w piątek szefowa rady rozgłośni NDR Laura Pooth przekazała, że na poniedziałek zaplanowano specjalne posiedzenie rady w celu omówienia zarzutów pod adresem politycznych materiałów niemieckiego nadawcy. Pooth zaznaczyła przy tym, że osoby odpowiedzialne w NDR obiecały dostarczyć kluczowych informacji. "Chodzi o obiektywne i bezstronne wyjaśnienie sytuacji" - dodała.

Do sprawy odniosła się również komisja redakcyjna NDR, do której w razie wystąpienia sytuacji konfliktowych mogą zwracać się pracownicy. Z najnowszego jej raportu wynika, iż wywiad z byłym ministrem Grote należało przeprowadzić. Podkreśliła przy tym jednocześnie, że „redakcja nie dopuszcza podejrzeń, że za odwołaniem wywiadu mogły stać pobudki polityczne. Dostrzega ona jednak niebezpieczeństwo, że może dojść do takich podejrzeń, w przypadku, kiedy sprawy tego typu nie są zbadane wystarczająco dokładnie”.

Sprawa z nadawcą nagłośniła sprawę zakazanego wywiadu na tyle, że obecnie nabiera ona nowego wymiaru politycznego. Szereg pytań i niejasności pod adresem rządu CDU/Zieloni w Szlezwiku-Holsztynie przygotowała SPD, zaś liberałowie domagają się poruszenia sprawy na poziomie komisji w parlamencie landowym. 

 



Źródło: niezależna.pl, dw.com

 

#Niemcy #cenzura #polityka #krytyka #NDR

Anna Zyzek