Czechy w radykalny sposób rozwiązały problem rosyjskich agentów, działających pod przykrywką statusu dyplomatycznego. - Ograniczyliśmy liczbę pracowników Ambasady Rosji. I według informacji czeskich służb specjalnych aktywność rosyjskiego wywiadu znacznie spadła – mówi portalowi Niezalezna.pl David Stulík, były rzecznik przedstawicielstwa UE w Kijowie, komentując sprawę rozbicia siatki rosyjskich szpiegów w Mołdawii.
W Kiszyniowie trwa śledztwo dotyczące siatki rosyjskich szpiegów. Mołdawscy urzędnicy - kierownik departamentu prawnego w parlamencie Mołdawii Ion Creanga oraz niewymieniany z nazwiska funkcjonariusz policji straży granicznej - są oskarżani o przekazywanie informacji zastępcy attache wojskowego Rosji w Kiszyniowie Dmitrijowi Kielowowi. Dyplomata-szpieg został wydalony w kraju.
Według mołdawskiej prokuratury Creanga, który został przyłapany na gorącym uczynku podczas spotkania z Rosjaninem w lokalu, miał otrzymywać za swoje informacje wynagrodzenie od 500 do 2 tys. dol. USA.
Na czynnik korupcji przy werbowaniu przez Rosję tajnych współpracowników wskazywała w rozmowie z portalem Niezalezna.pl prezydent Mołdawii Maia Sandu.
- Dobrym rozwiązaniem dla nas wszystkich jest walka z korupcją. Rosyjscy agenci lądują w różnych miejscach i instytucjach. Widzimy ludzi, którzy są opłacani poprzez różne stanowiska, zajmowane przez nich w różnych instytucjach. Czasami są to instytucje międzynarodowe. Dlatego musimy połączyć swoje starania w zwalczaniu korupcji, zapewniając walkę wszystkich instytucji przeciwko temu zjawisku. Inaczej problem agenturalności nadal będzie istniał
- mówiła głowa państwa.
Jak zauważa z kolei ukraiński politolog Jewhen Mahda, obecna sytuacja z wydaleniem rosyjskiego szpiega-dyplomaty jest symptomatyczna.
Na 20 października w Mołdawii są wyznaczone zarówno wybory prezydenckie, jak i referendum ws. przystąpienia kraju do UE. W tym czasie Mołdawia może stać się areną gorących bitew politycznych. Mołdawii sprzyja położenie geograficzne, jednak w obrębie tego państwa od dawna tworzy się cały krąg prorosyjskich agentów wpływu
- mówi.
Jak dodaje Mahda, fakt, że zatrzymany został kierownik departamentu prawnego w parlamencie, nie dziwi, „gdyż agencje wywiadowcze bardzo często wykorzystują do swoich celów osoby zajmujące niepozorne, czasem drugorzędne stanowiska”.
Myślę, że to nie jest ostatni rosyjski agent w Mołdawii. Widzimy, że rosyjskim władzom nie przeszkadza nawet sposób, w jaki służby specjalne Mołdawii im się sprzeciwiają. Nie zważając na to, Kreml aktywnie promuje prorosyjskiego przywódcę [separatystycznego regionu Mołdawii] Gagauzji, współpracuje z różnymi siłami politycznymi w Mołdawii i przygotowuje się do swego rodzaju zemsty [na obecnych władzach w Kiszyniowie]. Zadanie Rosji jest bardzo proste: uniemożliwić [obecnej prezydent kraju] Mai Sandu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich.
David Stulík, były rzecznik przedstawicielstwa UE w Kijowie ds. Partnerstwa Wschodniego, analityk programu Kremlin Watch w Instytucie Badawczym European Values w Pradze, w rozmowie z portalem Niezalezna.pl podaje przykład tego, jak czeskie władze ograniczyły działania rosyjskich szpiegów w dyplomacji
Władze w Pradze w radykalny sposób rozwiązały problem rosyjskich agentów, działających pod przykrywką statusu dyplomatycznego. Ograniczyliśmy liczbę pracowników Ambasady Rosji. I według informacji czeskich służb specjalnych aktywność rosyjskiego wywiadu znacznie spadła
- dzieli się doświadczeniem Czechów ekspert.
Ogólnie w krajach europejskich panuje powszechna opinia, że Rosja wykorzystuje swoje misje dyplomatyczne do prowadzenia działalności szpiegowskiej. Dlatego odpowiednie organy poszczególnych krajów są obecnie wysoce ostrożne w stosunku do jakiejkolwiek aktywności Rosjan w UE: w sieciach społecznościowych, w ośrodkach diaspory, w innych sferach, aby ograniczyć możliwości Moskwy do wywierania wpływu i wstrząsania sytuacją w Europie
- zaznacza.