Od początku rosyjskiej agresji militarnej na szeroką skalę przeciwko Ukrainie środowisko akademickie Polski szeroko i skutecznie pomaga ukraińskim naukowcom, nauczycielom i studentom. Polskie uczelnie przeznaczają nie tylko państwowe, ale również własne środki, na wsparcie przymusowych migrantów z Ukrainy.
Według Ministerstwa Edukacji i Nauki Ukrainy od 24 lutego 2022 r. Rosja zniszczyła ponad 200 placówek edukacyjnych na Ukrainie. Ponad 2 tys. ucierpiało. Aktualne informacje o zbrodniach Rosji przeciwko ukraińskiej edukacji można znaleźć tutaj: saveschools.in.ua.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Korespondent portalu Niezalezna.pl rozmawiał z przedstawicielami uczelni oraz ekspertami w dziedzinie edukacji z Ukrainy i Polski o nowych doświadczeniach dwustronnej współpracy.
Oleksandr Pedan jest znanym na Ukrainie prezenterem telewizyjnym, współzałożycielem agencji komunikacyjnej „pedan|buro”, liderem ruchu sportowego „Junior”. Przed wojną, wraz z zespołem „pedan|buro” mężczyzna udał się do dziesięciu ukraińskich miast, filmując edukacyjny podróżniczy projekt „UniverCheck”. Ekipa zwiedziła m.in. okupowany dziś Mariupol oraz Charków, Sumy, i Odessę, które z początkiem wojny ucierpiały w wyniku ostrzałów. Przed wojną misja projektu polegała na popularyzacji ukraińskich uczelni, wraz z początkiem wojny - zadanie to zyskało na znaczeniu. Prezenter jest przekonany, że dziś bardziej niż kiedykolwiek Ukraina potrzebuje wykształconej elity, dlatego zachęca młodych ludzi do zapisywania się na ukraińskie uczelnie. Tym bardziej, że działają wszystkie uniwersytety, nawet te z Mariupola, które zostały ewakuowane na tereny kontrolowane przez wojska ukraińskie.
- Osobiście przekonałem się o jakości kształcenia na ukraińskich uczelniach wyższych. I bardzo chciałbym, aby młodzi ludzie dokonali wyboru na korzyść naszego kraju. Nasze uniwersytety są naprawdę bardzo dobre. Na przykład Sumski Państwowy Uniwersytet [Sumy – miasto w północno-wschodniej części Ukrainy, przy granicy z Rosją – przyp.red.]. Ta uczelnia jest jedną z najlepszych na Ukrainie, a w 2021 r. znalazła się nawet na szczycie rankingu. Uniwersytet ma bardzo innowacyjne podejście do edukacji – laboratoria wirtualnej rzeczywistości, studio webinarowe, studio medialne dla studentów dziennikarstwa
– wspomina Pedan.
Dobre wrażenie pozostawił na nim także Kijowski Instytut Politechniczny (KPI) - jedna z najlepszych uczelni technicznych Ukrainy. Uczelnia ta szkoli wysoko wykwalifikowanych specjalistów IT. W tym celu istnieje odpowiednia baza techniczna i wykwalifikowani wykładowcy. Akampus uniwersytecki, zdaniem autora i lidera edukacyjnego podróżniczego projektu, przypomina kampusy z filmów amerykańskich.
- Uniwersytet Rolniczy w Winnicy jest bardzo silny. Mimo wąskiej specjalizacji kształci on specjalistów w wielu kierunkach. I jest dużo miejsca na praktyki - zajęcia w terenie, laboratoria, ogród zimowy. Instytucja ma szeroko rozwiniętą współpracę międzynarodową, studenci mogą odbyć praktyki za granicą, prezentują tam swoje startupy
– dodaje przedsiębiorca.
W „pedan|biuro” opowiadają o studentce z Winnicy [14 lipca br. Rosja podstępnie ostrzelała centrum tego miasta, zginęło ponad 23 osoby, w tym dzieci – przyp. autora], która wybrała studia we własnym mieście i niedługo ma je skończyć, już pracuje w nowoczesnej firmie.
- Z kolei studenci Politechniki Lwowskiej podczas studiów mają możliwość współpracy z globalnymi firmami, a po studiach - dostać pracę. Co więcej, popyt ze strony firm informatycznych przewyższa podaż, którą zapewniają nasze uczelnie. Wskazuje to na wysoki poziom ukraińskiego wykształcenia
– dodają w „pedan|buro”.
Wysoki poziom kształcenia specjalistów na ukraińskich uczelniach wyższych potwierdza również społeczność międzynarodowa: ukraińskie uniwersytety, uczelnie wyższe i akademie wielokrotnie trafiały do czołówki najlepszych w Europie i na świecie.
Cudzoziemcy coraz częściej wybierają ukraińską edukację. Tak więc, według dyrektor Ukraińskiego Państwowego Centrum Edukacji Międzynarodowej Ołeny Szapowałowej, na początku rosyjskiej agresji militarnej na szeroką skalę na Ukrainie studiowało ponad 75 tys. studentów zagranicznych ze 155 krajów. W tym około 20 tys. osób w Charkowie, 17 tys. w Kijowie i około 3 tys. w Sumach.
- Ale niestety studenci zagraniczni, tak jak my, Ukraińcy, zmierzyli się z okropnościami wojny. Część z nich znalazła się pod okupacją i musiała przejść na piechotę 13 kilometrów do terytorium kontrolowanego przez wojska ukraińskie, ponieważ młodzi ludzie nie chcieli pozostać pod okupacją. Wśród zagranicznych studentów są również zabici. I tak indyjski student Naveen Shekarappa zginął w Charkowie w wyniku uderzenia odłamkiem rosyjskiej rakiety, kiedy stał rano w kolejce do sklepu. Jego rodzice przekazali ciało studenta do badań medycznych. Marzył o tym, by zostać lekarzem, ale niestety jego życie zostało przerwane. Jego ojciec powiedział: „Mojemu synowi nie będzie już dane służyć medycynie, więc niech jego ciało służy medycynie kraju” – opowiada Ołena Szapowałowa.
Rosja nie tylko fizycznie zabija Ukraińców i obywateli innych państw, którzy znaleźli się na Ukrainie w czasie wojny, ale także prowadzi aktywną kampanię, aby zachęcić zagranicznych studentów do studiowania na rosyjskich uczelniach. Na przykład zagraniczni studenci, którzy studiowali w Charkowie i Sumach, otrzymywali masowo wiadomości SMS z ofertą studiów w Rosji. Ołena Szapowałowa podkreśla: środowisko akademickie stara się temu przeciwstawić wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Ukrainy i jego placówkami dyplomatycznymi.
Mimo stanu wojennego, licznych alarmów bombowych i ciągłego zagrożenia, proces edukacyjny na ukraińskich uczelniach trwa. Ze względów bezpieczeństwa wykłady i seminaria odbywają się online.
- Jeszcze w czasie pandemii uczelnia przeniosła pewną część swoich programów do trybu online. W obecnych warunkach ten format kształcenia pozwala nam zapewnić bezpieczeństwo wykładowcom i studentom, którzy pozostali w mieście lub generalnie w granicach Ukrainy. Tak samo uczą się studenci, którzy z powodu wojny zostali zmuszeni do wyjazdu do innych krajów, ale kontynuują naukę. Dzięki naszym partnerom z Microsoft, Google i innym, studenci i wykładowcy mogą bezpłatnie korzystać z platform edukacyjnych. Tak samo coraz więcej zagranicznych ośrodków edukacyjnych otwiera bezpłatny dostęp do swoich programów edukacyjnych dla ukraińskich studentów
– mówi rektor Narodowego Uniwersytetu Technicznego „Politechnika Dnieprowska”, profesor inżynier Ołeksandr Aziukowskyj. Według niego od samego początku rosyjskiej agresji wojskowej na Ukrainę uczelnia spotkała się z bezprecedensowym wsparciem kolegów z europejskich uczelni.
- Przejawia się to nawet w drobiazgach. Np. raz, kiedy połączyliśmy się z naszymi partnerami przez Zooma, oni usłyszeli sygnał naszego alarmu bombowego i dosłownie namawiali nas, aby zakończyć rozmowę i udać się do schroniska. A jeszcze nasi europejscy koledzy, partnerzy, przyjaciele przyjmują naszych studentów i wykładowców, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia Ukrainy. Tak nasi przyjaciele i partnerzy z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej z Lublina, Uniwersytetu Witolda Wielkiego (Kowno, Litwa), Wileńskiego Uniwersytetu Technicznego im. Giedymina (Litwa), Uniwersytetu w Tartu (Estonia), Uniwersytetu w Reutlingen (Niemcy), Uniwersytetu w Esslingen (Niemcy) oraz Uniwersytetu Kansai (Osaka, Japonia) bardzo mocno wspierają naszych studentów i wykładowców, udzielając im zakwaterowania, stypendiów edukacyjnych, a czasem zapewniając darmowe wyżywienie. Co więcej, robią to z własnej inicjatywy i często na koszt samych uczelni
– zaznaczył Ołeksandr Aziukowskyj.
Rektor podkreślił, że po 24 lutym znacząco wzrosło wsparcie grantowe dla kandydatów na studia, młodych naukowców i wykładowców ukraińskich uczelni.
- Jeśli wcześniej, bądźmy szczerzy, wiele funduszy stypendialnych szło na rosyjskie szkolnictwo wyższe, to wojna zmieniła ten trend. Teraz międzynarodowe programy edukacyjne, fundusze wsparcia szkolnictwa wyższego mają na pierwszym miejscu Ukrainę. Nasi studenci są coraz częściej zapraszani do programów wymiany akademickiej, coraz częściej otrzymują stypendia na studia za granicą
– zauważa rektor. Według niego wojna, choć to zabrzmi paradoksalnie, otworzyła jeszcze więcej możliwości dla ukraińskiej młodzieży aspirującej do stania się częścią Europy i świata.
- Jednocześnie koledzy z europejskich uczelni są mile zaskoczeni poziomem wykształcenia naszych studentów. Cieszymy się, że nasi wykładowcy szkolą wysokiej klasy specjalistów, którzy z pewnością będą konkurencyjni na globalnym rynku pracy
- stwierdza rektor Politechniki Dnieprowskiej. Ołeksandra Aziukowskyjego cieszy też fakt, że stosunkowo niewiele studentów, którzy wyjechali za granicę, zostało tam i nie planuje wracać. Inni zamierzają definitywnie wrócić na Ukrainę.
Owocnie z polskimi i litewskimi uczelniami wyższymi współpracuje także Dniepropietrowski Państwowy Uniwersytet Spraw Wewnętrznych.
Ze słów rektora, pułkownika policji, zasłużonego prawnika z Ukrainy, dr hab. prawa Andrija Fomenki, wynika, że studenci uczelni mają możliwość studiowania przez jeden lub dwa semestry na Uniwersytecie Witolda Wielkiego (Kowno, Litwa) i Uniwersytecie Jana Kochanowskiego (w Kielcach).
- Udział w takich międzynarodowych programach edukacyjnych pozwala studentom nie tylko uzyskać wysokiej jakości edukację za granicą, ale także poszerzyć swoją wiedzę o kulturze europejskiej w ogóle, poczuć się pełnoprawnymi obywatelami Europy
– uważa Andrij Fomenko.
Rektor powiedział korespondentowi Niezalezna.pl na Ukrainie, że po 24 lutym nastąpiły istotne zmiany dotyczące współpracy z tymi europejskimi uczelniami. Tak Uniwersytet Jana Kochanowskiego zaproponował studentom, którzy wyrazili chęć studiowania u nich w ramach programu wymiany akademickiej Erasmus+, stypendium w wysokości 2 tys. euro. Z kolei wykładowcom w ramach wymiany akademickiej zaproponowano – odbycie stażu.
„Nasi koledzy zadbali o wsparcie finansowe: zakwaterowanie w hostelu w miejscu pobytu, trzy posiłki dziennie, częściowy zwrot kosztów podróży, pomoc w uzyskaniu bezpłatnej wizy na okres udziału w programie”
– podkreśla rektor uniwersytetu spraw wewnętrznych. Według niego jest to znacząca pomoc przyjaciół z Europy, ponieważ z 1665 studentów, którzy do 24 lutego studiowali na tej ukraińskiej uczelni, 131 osób jest dziś tymczasowo przesiedlonych i kontynuuje naukę zdalnie. Najwięcej jest ich w Polsce (45), Niemczech (27) i Czechach (9).
Rektorzy ukraińskich uczelni i niezależni eksperci w dziedzinie oświaty, z którymi rozmawiał korespondent portalu Niezalezna.pl, są zgodni co do tego, że Ukraina, jej nauka i edukacja przetrwają pomimo wszystkich koszmarów wojny, zachowają swój potencjał naukowo-badawczy i kreatywność w kształceniu specjalistów dla wszystkich dziedzin gospodarki Ukrainy.
- Nie mamy prawa zatrzymywać się, ponieważ wciąż musimy odbudować kraj, uczynić go komfortowym do życia, silnym i niezależnym – konkluduje rektor Aziukowskyj.
Pracownik naukowy Fundacji Rektorów Polskich, pełnomocnik rektora ds. współpracy z ukraińskimi uczelniami Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie Iryna Degtjarewa, opowiedziała, jak wygląda sytuacja w Polsce.
- Po wybuchu wojny całe społeczeństwo polskie od razu włączyło się w działania pomocowe o charakterze humanitarnym, społecznym i akademickim, ale także stanowczo potępiło agresje Federacji Rosyjskiej na Ukrainę
– wspomina. - Uczelnie udostępniły swoje akademiki, zaoferowały wsparcie psychologiczne i kursy językowe dla obywateli Ukrainy, nawet nienależących do świata akademickiego, a studenci, doktoranci i pracownicy jako obywatele także włączyli się w akcje pomocowe. Na przykład Szkoła Główna Handlowa w Warszawie w pierwszych i strasznych dniach wojny aktywnie włączyła się w akcję przetransportowania obywateli Ukrainy z granicy polsko-ukraińskiej, zakwaterowała w swoich akademikach około 250 osób z Ukrainy, głównie matek z dziećmi – wymienia.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy SGH uruchomiła różne działania skierowane na aktywizację osób z Ukrainy na rynku pracy, działania kulturalne, integracyjne, humanitarne, ale także akademickie (specjalna seria webinariów „Rozmowy nt. Ukrainy przy drugiej kawie”, dyktando w języku ukraińskim, wykłady otwarte profesorów z Ukrainy, panele dyskusyjne polsko-ukraińskie itd.).
Ponadto uczelnie polskie umożliwiły kontynuacje kształcenia dla ukraińskich studentów i doktorantów, a także prowadzenie badań naukowych dla naukowców. Zaoferowały krótkoterminowe formy zatrudniania dla wykładowców, w tym w ramach własnych budżetów. Każda strona uczelni utworzyła zakładkę poświęconą pomoce dla Ukrainy, w tym w języku ukraińskim. - Koszty poniesione przez uczelnie polskie na działania pomocowe ze swoich własnych zasobów sięgają kilkadziesiąt milionów złotych – zaznacza Degtjarewa.
Polska Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej uruchomiła konkurs „Solidarni z Ukrainą”, w ramach którego wsparciem objęto wielu studentów i doktorantów z Ukrainy.
Swoje programy grantowe uruchomiły także Narodowe Centrum Nauki, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Polska Akademia Nauk.
- I co jest najważniejsze, środowisko akademickie polskie podkreśla, że działania pomocowe nie mają charakteru „drenażu mózgu”, są krótkoterminowe i zakładają z góry powrót studentów i wykładowców z Ukrainy na ich uczelnie macierzyste. Obecnie obserwujemy już przejście na nowy etap rozwoju współpracy – więcej działań w ramach umów bilateralnych, działań wspólnych w dydaktyce i nauce, żeby razem już dziś przyczynić się do odbudowy systemu szkolnictwa wyższego i nauki Ukrainy
- konkluduje Iryna Degtjarewa.
Tłumaczyła - Olga Alehno