Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Kocioł bałkański zaczyna wrzeć? Serbia ostrzega

W ciągu najbliższych kilku miesięcy będziemy musieli mierzyć się z najgorszą sytuacją na świecie od zakończenia II wojny światowej - ostrzegł w poniedziałek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. Tego samego dnia przywódca Serbów z sąsiedniej Bośni i Hercegowiny zapowiedział rozpad tego kraju.

Aleksander Vuczić
European People's Party - wikimedia.commons.org; CC BY 2.0 [https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/]

Serbski prezydent skomentował wzrost napięć na arenie międzynarodowej mówiąc, że "punktów zapalnych jest wiele, a dopóki sprawa nie dotyczy ich samych, wielkie mocarstwa punkty te ignorują".

"Nie widzę trwałego rozwiązania na dłuższą metę"

- ocenił prezydent Vuczić. W ostatnich dniach polityką wewnętrzną Serbii i całym regionem wstrząsają kwestia zbliżenia Kosowa do Rady Europy oraz planowane przegłosowanie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucji w sprawie ludobójstwa w Srebrenicy. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy będzie głosować w sprawie przyjęcia Kosowa we wtorek, a ostateczna decyzja ma zostać podjęta na posiedzeniu Komitetu Ministrów Rady Europy 16 maja. Kosowo zbliżyło się do członkostwa, kiedy 27 marca Komitet Polityki i Demokracji RE zatwierdził raport sprawozdawczyni ds. Kosowa, Dory Bakoyanis, stwierdzający, że państwo spełniło wymogi, aby stać się pełnoprawnym członkiem organizacji.

Belgrad prowadzi kampanię, w ramach której próbuje przekonać członków RE do odrzucenia wniosku nieuznawanego przez siebie Kosowa - byłej południowej prowincji Serbii. Władze tego kraju zapowiedziały opuszczenie organizacji w przypadku przyjęcia państwa uważanego za część własnego terytorium.

Wzrost niepokojów w regionie powoduje też rezolucja ws. Srebrenicy, która ma trafić pod głosowanie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Dokument ma m.in. ustanowić 11 lipca Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ludobójstwie. W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy - będącej do momentu przejęcia przez Serbów tzw. strefą bezpieczeństwa pod nadzorem ONZ - zamordowano ponad 8 tys. mężczyzn i chłopców, zamieszkujących kraj bośniackich muzułmanów. Nadal poszukuje się szczątków ok. tysiąca ofiar.

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić ostrzegł, że przegłosowanie rezolucji może w przyszłości doprowadzić do roszczeń o reparacje wojenne względem Belgradu i usunięcia Republiki Serbskiej (RS) - części BiH uznanej porozumieniem pokojowym w Dayton. W skład Republiki Serbskiej weszły m.in. tereny, na których dokonano ludobójstwa i czystek etnicznych.

W poniedziałek prezydent RS Milorad Dodik ogłosił, że "władze regionu wykazują się już determinacją we wdrażaniu działań mających doprowadzić do niepodległości" zamieszkiwanej w większości przez Serbów części BiH.

"Ludobójstwo w Srebrenicy nie miało miejsca" - powiedział Dodik, łamiąc bośniackie prawo zabraniające negowania ludobójstwa uznanego przez międzynarodowe trybunały. "Pokojowy podział jest jedynym rozwiązaniem dla wszystkich narodów Bośni i Hercegowiny" - dodał.

"Republika Serbska jest stabilna i zdolna do obrony przed wszelkimi atakami" - zapewnił prezydent RS. "Dodik już wcześniej sugerował secesję, teraz otwarcie ogłosił podejmowanie w tej sprawie działań" - zauważył bośniacki portal Klix. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
dm
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo