Premier Czech Petr Fiala powiedział w niedzielę, że najgorsza sytuacja związana z powodzią jeszcze nie minęła. Dodał, że poziom niektórych rzek nie osiągnął jeszcze stanu kulminacyjnego i Czesi będą musieli jeszcze mierzyć z trudną sytuacją.
Z Czechami w stałym kontakcie jest Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Sytuacja powodziowa po obu stronach granicy jest poważna, a w licznych miejscach woda osiągnęła poziomy z 1997 roku
Przed chwilą zakończyliśmy pilną rozmowę z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Czech - Tomášem Pojarem. Sytuacja powodziowa po obu stronach granicy jest poważna, a w licznych miejscach woda osiągnęła poziomy z 1997 roku. Wg. oceny naszych sąsiadów stan może ulegać pogorszeniu w…
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) September 15, 2024
Czesi alarmują od wczoraj o krytycznej sytuacji przy granicy.
Na terenach powodziowych zaczęły pod wpływem naporu wody rozpadać się domy. Takie przypadki potwierdziła starosta Jesionika Zdeńka Blisztanova. Miasto jest praktycznie odcięte od świata. Po zalanych drogach nie mogą nawet przejechać pojazdy strażackie i ratunkowe. Do tego rejonu skierowany został do ewakuacji ludzi oraz dostarczenia zaopatrzenia wojskowy śmigłowiec Black Hawks.
Premier zaapelował, aby mieszkańcy zagrożonych miejscowości postępowali zgodnie z instrukcjami władz miejskich i służb ratunkowych. Podkreślił, że wiele z podejmowanych środków zapobiegawczych ma sens i nie są one bezużyteczne. Odniósł się do sytuacji, w których obywatele nie stosują się do wezwań do ewakuacji.
"To jest coś, co staje się niebezpieczne, nie tylko dla nich, ale także dla tych, którzy próbują ich ratować"
Na odmowy do ewakuacji zwracali uwagę także ministrowie, którzy zasiadają w centralnym sztabie kryzysowym. Przypomnieli, że taka odmowa może skutkować nałożeniem kary, a także wymuszeniem ewakuacji przez policjantów lub ratowników.
W całych Czechach ewakuowano ponad 10,5 tysiąca mieszkańców zagrożonych terenów. W samym tylko Czeskim Cieszynie w niedzielę nad ranem swoje domy musiało opuścić kilka tysięcy osób.
Powodzie w istotny sposób ograniczyły możliwość przejazdu z Polski do Czech. Nieprzejezdna jest autostrada D1 prowadząca do Ostrawy. Jadąc od północy, już po czeskiej stronie można dojechać jedynie do zjazdu na Bogumin. Dalej droga jest zamknięta. Nieprzejezdne są także drogi w Karkonoszach.
Czeski Cieszyn. Sytuacja jest tragiczna, wiele domów i aut jest zatopionych. Ludzie są ewakuowani.
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) September 15, 2024
A to tuż obok polskiego Cieszyna...pic.twitter.com/WqYE2VQMlI