Bułgaria przyjęła przepisy przeciwko propagandzie LGBT, po czym szybko doczekała się reakcji... instytucji europejskich. Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka wezwał nawet prezydenta Bułgarii, by zawetował ustawę i wskazywał, jak powinna zachować się władza wobec LGBT. Co ciekawe, komisarz i jemu podobni milczą na temat skandalu w Wielkiej Brytanii.
Bułgaria nie zezwala na małżeństwa ani związki cywilne między osobami tej samej płci. W ubiegłą środę bułgarski parlament zakazał propagandy LGBT w szkołach, robiąc to przytłaczającą większością głosów. Dokument zakazuje m.in. promowanie tożsamości płciowej innej niż biologiczna.
I nagle okazało się, że w Bułgarii... jest problem z praworządnością!
Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Michael O'Flaherty miał powiedzieć, że jest "głęboko zaniepokojony" ustawą przeciwko propagandzie LGBT w szkołach, jaką uchwalił bułgarski parlament. Europejski urzędnik wezwał nawet prezydenta Bułgarii do tego, by zawetował ustawę. W jego ocenie "władze muszą walczyć z dyskryminacją i wrogą retoryką wobec LGBT".
Ustawą niepokoi się także Liz Throssell, rzecznik prasowy w Biurze ONZ ds. praw człowieka. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni podpisaniem w Bułgarii poprawki prawnej zakazującej dyskusji na temat orientacji seksualnej i tożsamości płciowej w szkołach i wzywamy do zrewidowania prawa zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami tego kraju w zakresie praw człowieka" - miała przekazać.