Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Armia zabiła 85 własnych obywateli. Przez pomyłkę

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w nigeryjskiej wiosce Tundun Biri, gdzie co najmniej 85 mieszkańców zginęło, a 66 zostało rannych w wyniku... omyłkowego nalotu przeprowadzonego przez armię. Narodowa Agencja Zarządzania Kryzysowego, która przekazała te informacje, zobowiązała się do przeprowadzenia szczegółowego dochodzenia w tej sprawie.

Tundun Biri, Nigeria
Tundun Biri, Nigeria
Twitter/TrustTVNews - Twitter/TrustTVNews

Zeznania świadków sugerują, że dramat rozegrał się w niedzielę. Mieszkańcy kilku lokalnych wiosek zgromadzili się wtedy, aby świętować muzułmańskie uroczystości religijne. Armia nigeryjska przyznała, że ich wywiad lotniczy uchwycił ruch osób "wskazujący na działania terrorystów", co doprowadziło do decyzji o przeprowadzeniu ataku. Celem tej operacji było "uniemożliwienie terrorystom prześladowanie niewinnych cywilów".

Drugi nalot na wioskę

Według świadków, wioskę zaatakowano dwukrotnie. Druga eksplozja nastąpiła, gdy rozpoczęto ewakuację rannych i usiłowano wydostać ciała zmarłych.

Ze wstępnych relacji wynika, że liczba ofiar śmiertelnych mogła wynieść nawet 97 osób.

Długotrwały konflikt z islamistycznymi rebeliantami

Armia nigeryjska, z wsparciem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i innych sojuszników, od dłuższego czasu stawia czoła islamistycznym rebeliantom. Ten konflikt jest szczególnie intensywny na północnym wschodzie kraju.

Prezydent i jego rzecznik odnoszą się do wydarzeń

Prezydent Bola Tinubu określił niedzielne wydarzenia w wiosce Tundun Biri jako "nieszczęśliwy wypadek bombowy". Jego rzecznik zaś zapowiedział "kompleksowe dochodzenie" i zaapelował o zachowanie spokoju. Dodał, że "władze pilnie przyjrzą się nieszczęściu".

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

wg