"Nie pozwalają moim ministrom wygłaszać przemówień w Europie. (...) Po zakończeniu referendum z 16 kwietnia rozważymy różne scenariusze, wszystko ma swoją cenę" - mówił Erdogan podczas wiecu referendalnego w mieście Zonguldak nad Morzem Czarnym.
Turcja prowadzi spór z Niemcami i kilkoma innymi krajami w Europie z powodu odwołania wystąpień tureckich ministrów w tych państwach przed tureckim referendum konstytucyjnym w sprawie zwiększenia kompetencji prezydenta.
Z tego powodu Erdogan i członkowie tureckiego rządu kilkakrotnie oskarżali władze niemieckie o "nazistowskie praktyki". Cieniem na wzajemnych relacjach kładzie się także sprawa niemiecko-tureckiego dziennikarza Deniza Yucela, korespondenta dziennika "Die Welt", który w lutym został aresztowany w Turcji za rzekome uprawianie w korespondencjach "propagandy terroryzmu".
Podobne oskarżenia turecki rząd kierował również pod adresem Holandii i jej władz.
Reklama