Koszty igrzysk i paraolimpiady w Tokio były niższe o 150 miliardów jenów niż oczekiwano z… powodu braku kibiców. To pozwoliło obniżyć koszty pracy i inne wydatki - poinformowała agencja Kyodo, powołując się na anonimowych urzędników odpowiedzialnych za finanse publiczne.
Cieszyć się będą japońscy podatnicy, bo zanosi się na to, że w najbliższym czasie nie zostaną nałożone na nich dodatkowe obciążenia. Igrzyska olimpijskie bez kibiców to oszczędność 150 miliardów jenów (1,3 mld dolarów). Oznacza to, że zaoszczędzone środki pokryją z naddatkiem straty związane ze spodziewanymi dochodami ze sprzedaży biletów - te szacowano na 90 miliardów jenów.
Wiosną organizatorzy igrzysk informowali, iż rywalizacja odbędzie się bez kibiców zagranicznych. 8 lipca zdecydowali, w porozumieniu z rządem "Kraju Kwitnącej Wiśni" i MKOl, na podanie do publicznej wiadomości, że zmagania olimpijczyków odbędą się także bez udziału fanów z Japonii. Decyzja miała związek z wprowadzeniem obowiązującego do 22 sierpnia stanu wyjątkowego w Tokio z powodu rosnącej liczby przypadków zakażeń koronawirusem.
Igrzyska w stolicy Japonii były - według ustaleń naukowców z Uniwersytetu w Oxfordzie - najdroższymi w historii letnich olimpiad. Tuż po wyborze na gospodarza w 2013 roku podano, że organizacja ich będzie kosztować ok. 7,5 mld dol.
W grudniu 2020 r. informowano, że w związku z przełożeniem imprezy na 2021 r. koszty wzrosły o 2,8 mld dol., co oznaczało całkowitą kwotę na poziomie 15,4 mld dol. Audyty rządowe wykazywały, że suma kosztów organizacji olimpiady i paraolimpiady realnie miała przekroczyć 20 mld dol. Większość z tej kwoty stanowiły pieniądze publiczne.