Rodzice 9-miesięcznej obecnie dziewczynki staną przed białostockim sądem pod zarzutem fizycznego znęcania się nad dzieckiem. W kwietniu policję powiadomiło pogotowie, córka oskarżonych miało obrażenia m.in. głowy i została wówczas przewieziona do szpitala.
Karetkę pogotowia wezwała matka dziecka. Policja informowała wtedy, że funkcjonariusze dostali informację z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o przyjęciu do szpitala 4-miesięcznej dziewczynki z obrażeniami głowy i reszty ciała. Zabezpieczona wtedy dokumentacja medyczna i inne dowody zostały przekazane do prokuratury.
Śledztwo w tej sprawie nadzorowała Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Jej szef Michał Toruński powiedział we wtorek publicznemu Radiu Białystok, że do sądu trafił już akt oskarżenia w tej sprawie.
W śledztwie rodzicom dziecka przedstawiono zarzuty znęcania się fizycznego nad osobą nieporadną ze względu na wiek, to znaczy nad 4-miesięcznym dzieckiem, polegającego m.in. na zadawaniu uderzeń po całym ciele, wskutek czego dziecko miało liczne obrażenia, w tym złamania i siniaki.
Według ustaleń śledczych, znęcanie się trwało od urodzenia się dziecka do zatrzymania rodziców 4-miesięcznej wówczas dziewczynki w kwietniu tego roku.
Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Uzasadniając to obawą matactwa i biorąc pod uwagę zagrożenie surową karą przy takich zarzutach (od 6 miesięcy do 8 lat więzienia), po zatrzymaniu obojga śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o trzymiesięczny areszt rodziców dziecka. Sąd zastosował areszt wobec 37-letniego ojca, ale nie uwzględnił takiego wniosku dotyczącego 36-letniej matki dziewczynki.