- Dzieje się rzecz bezprecedensowa. Po 1989 r. nie mieliśmy sytuacji, że nie nadawano głównych programów informacyjnych, nie było "Teleexpressu", "Panoramy", "Wiadomości". Zamach na telewizję powoduje, że o tym, co dzisiaj działo się w Polsce, na świecie nie może się dowiedzieć kilka milionów telewidzów. To rzecz bezprecedensowa i przede wszystkim - niezgodna z prawem - mówi w rozmowie z portalem Niezlezna.pl Szymon Szynkowski vel Sęk, były minister spraw zagranicznych.
- Szanujemy decyzje wyborców, mandat demokratyczny także tego nowego rządu, ale ten nowy rząd ma obowiązek szanować przepisy prawa. Jeżeli chce przeprowadzić tę zmianę, którą zapowiadał zgodnie z przepisami prawa, powinien złożyć projekt ustawy, który powinien przejść normalną ścieżkę legislacyjną. Tymczasem działa się sprzecznie z prawem - proponują projekt uchwały, która nie jest źródłem prawa, a po drugie wchodząc siłowo do budynku TVP. Te obrazki dzisiaj są na całym świecie, że w ten sposób działa nowy rząd i nowa władza, to jest niesłychanie niepokojące, bo ci, którzy mieli być demokratami, stosują metody antydemokratyczne, niespotykane po 1989 r., żeby zawłaszczyć media. Dlatego tutaj jesteśmy, będziemy się zmieniać, będziemy bronić wolności mediów. Dziękujemy tym wszystkim, którzy tutaj przyszli, żeby bronić wolności mediów, bo tej sprawy nie można tak zostawić - jest ona zbyt ważna. Polska jest dla nas najważniejsza, a jeżeli Polska ma być krajem suwerennym, w którym podstawowe wartości takie, jak m.in. wolność słowa, są szanowane i wolności pluralizmu poglądów. Widzowie telewizji mają prawo do informacji i do oglądania programów, które do tej pory oglądali milionową frekwencją
- mówi w rozmowie z portalem Niezlezna.pl Szymon Szynkowski vel Sęk, były minister spraw zagranicznych.
Pytany, co z odpowiedzialnością ludzi, którzy podejmą działania na podstawie tej uchwały, powiedział, że jest przekonany, iż minister Sienkiewicz i osoby wykonujące jego bezprawne polecenia nie unikną odpowiedzialności.
- Mieliśmy interwencję poselską. Ci, którzy są uzurpatorami, stchórzyli, schowali się w jednym z gabinetów, w ogóle nie chcieli wychodzić, natomiast rozmawiali z nami pracownicy Telewizji Polskiej. Relacje były dramatyczne, dotyczące tego, w jaki sposób nowa władza zamierza zaprowadzić nowe porządki, więc dobrze było ich wysłuchać, my to odnotowaliśmy, jest to przedmiotem częściowo tej interwencji poselskiej, bo cel, żeby zapytać tych, którzy tu się wdarli do budynku i zapytać o dokumenty, jakie mają pełnomocnictwa, prawo do tego, żeby wprowadzać swoje nowe porządki, tego nie udało się zrobić, bo stchórzyli
- dodał.
- Jutro zamierzamy też u marszałka Hołowni interweniować, żeby domagać się możliwości skutecznego wykonywania art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, czyli prawa do interwencji poselskiej. Nie może się nam tego uniemożliwiać, zasłaniając się policją
- zapowiedział.