We wczorajszym programie Katarzyny Gójskiej "7x24", polityk Konfederacji, Dobromir Sośnierz, pytany o to, czy polski polityk powinien udzielać wywiadu do portalu internetowego i rozmawiać z dziennikarzami, którzy są wprost zainteresowani działaniem na szkodę Polski, takim jak prokremlowski "Sputnik", Dobromir Sośnierz stwierdził: "zdecydowanie". - Było kilka wywiadów udzielonych w "Sputniku" i nie miało to żadnych realnych konsekwencji - wykazywał. Dziś, w związku z tymi słowami, przypominamy tekst Doroty Kani o rosyjskich mediach - "Koncern Sputnik - głos Putina w Polsce. Rosyjska ofensywa medialna"
W niedzielę w programie Katarzyny Gójskiej "7x24" minister Janusz Kowalski, zwracając się do Dobromira Sośnierza, powiedział:
- Zachęcam, żeby zgodnie z naszym postulatem: niepodległość, w czasie kampanii wyborczej nie udzielać się w prokremlowskich mediach, takich jak "Sputnik", które są pełne wypowiedzi działaczy Konfederacji.
Wywołany do odpowiedzi na pytanie, czy polski polityk powinien udzielać wywiadu do portalu internetowego i rozmawiać z dziennikarzami, którzy są wprost zainteresowani działaniem na szkodę Polski, Sośnierz stwierdził: "zdecydowanie".
- Było kilka wywiadów udzielonych w "Sputniku" i nie miało to żadnych realnych konsekwencji. Wywiad, jak wywiad - zaznaczył polityk Konfederacji.
W związku z wypowiedziami posła Sośnierza, przypominamy tekst Doroty Kani o rosyjskich mediach - "Koncern Sputnik - głos Putina w Polsce. Rosyjska ofensywa medialna", który w 2017 r. ukazał się na naszym portalu.
Koncern Sputnik - głos Putina w Polsce. Rosyjska ofensywa medialna
Jesień 2008 r. Rok po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach w Onet.tv zaczyna nadawać przez Internet proputinowska Russia Today. Pięć lat później w eter płynie – tym razem po polsku – głos Kremla: nadawanie na falach Radia Hobby rozpoczyna Sputnik, który aktualnie działa nielegalnie, ponieważ właściciel pasma ma cofniętą koncesję. Rosyjska wojna informacyjna trwa także w sieci i tam ma największy zasięg.
Rosyjska propaganda w Polsce jest obecna od wielu lat, a przybiera na sile w zależności od sytuacji politycznej. Aktywność na tym polu można było zaobserwować po niekorzystnych dla Rosji decyzjach podejmowanych po 1989 r.: podczas rządów Jana Olszewskiego, gdy wyprowadzono sowieckie wojska z Polski i podjęto pierwsze rozmowy o przystąpieniu naszego kraju do NATO; podczas pierwszych prób wprowadzenia lustracji oraz w czasie pierwszych rządów PiS. Kolejna ofensywa zmasowanej propagandy nastąpiła po katastrofie smoleńskiej i trwa do dziś. W przekazywanie prokremlowskiej oceny wydarzeń na Ukrainie i działań obecnego rządu są inwestowane gigantyczne pieniądze.
W lutym bieżącego roku Oana Lungescu, rzeczniczka NATO, ujawniła, że Rosja prowadzi agresywną kampanię dezinformacyjną i propagandową, która z miesiąca na miesiąc przybiera na sile. Działania Kremla sukcesywnie nasilają się od 2014 r., po aneksji Krymu i rozpętaniu wojny w Donbasie. Po rosyjskiej agresji eksperci NATO stworzyli specjalną stronę internetową, która zbiera i odpowiada na nieprawdziwe informacje powielane przez medialną tubę Kremla, czyli koncern Sputnik, w skład którego weszły telewizja, radio oraz portal internetowy.
Na wizji
– Rosyjską propagandę wyznacza Sputnik, który powstał w 2013 r. Połączono wówczas trzy instytucje: agencję informacyjną Ria Nowosti, telewizję Russia Today i radio Gołos Rassiji. Telewizja Russia Today ma około 150 mln odbiorców na całym świecie
– mówi dr Jerzy Targalski, ekspert od spraw wschodnich.
Russia Today można oglądać za pośrednictwem Internetu, jest także dostępna w kanałach telewizji kablowej i za pośrednictwem satelity. W 2009 r. był to drugi najczęściej oglądany zagraniczny kanał informacyjny w USA po BBC World News. W Russia Today pracuje przeszło 700 korespondentów, dziennikarzy, tłumaczy, prezenterów, producentów. W Polsce RT można oglądać w angielskiej wersji językowej na platformie multimedialnej Onet.tv.
Kulisy wojny informacyjnej prowadzonej przez RT są odsłaniane przez ekspertów zajmujących się demaskowaniem prokremlowskiej propagandy, a także przez byłych dziennikarzy tej stacji.– Zaczęłam tam pracować, ponieważ byłam przekonana, że Russia Today jest alternatywnym źródłem wiadomości i dawaliśmy głos tym, którzy go nie mieli. Z biegiem czasu okazało się, że chodziło o demonizowanie USA i NATO. Gdy zaczęłam o tym otwarcie mówić, przyjaźni Kremlowi reporterzy powiedzieli mi, że prowadzę spiskową teorię, że staram się walczyć i jestem wychowana w rusofobicznych warunkach. Zaczęto mnie krytykować w Internecie, była to potężna fala hejtu– mówi była dziennikarka RT Liz Wahl.
W eterze
W Polsce od 2008 r. nadaje radio Sputnik. Przez kilka lat sprzyjające rządowi PO–PSL polskie media nie widziały w tym żadnego problemu; krytyka pojawiła się dopiero po agresji Rosji na Ukrainę. Ówczesny prezes Radia Hobby Piotr Fogler w lutym 2015 r. zamieścił oświadczenie, w którym czytamy. m.in.:
(…) Zarzuca się nam niemal "kolaborację" z wrogim mocarstwem, wielu pyta nas wprost, po co ta audycja Radia Sputnik jest nadawana na naszej antenie? Odpowiedź jest jedna, bo jest podpisana ponad trzy lata temu umowa, czysto komercyjna, umowa sprzedaży czasu antenowego. Nikt nie przewidział trzy lata temu tego, co Rosjanie, co Kreml zrobią w 2014 r. wobec Ukrainy, a zawarta wówczas umowa obowiązuje i nie możemy pozwolić sobie na jej zerwanie, bo to oznaczałoby decyzję o zamknięciu naszej rozgłośni. Tak stoimy pod ścianą i nie mamy dobrego wyjścia. Dlatego właśnie po zakończeniu każdej audycji radia Sputnik, o godz. 22 nadajemy komunikat, że nie identyfikujemy się z treściami politycznymi zawartymi w tych audycjach, że nie ma naszego udziału w ich tworzeniu oraz że jest ona nadawana w wykupionym czasie antenowym. Mamy kilka audycji z zewnątrz, pozwala na to koncesja, jesteśmy małą lokalną stacją i nie stać nas na tworzenie całego programu własnymi siłami, stąd praktyka odsprzedawania części czasu antenowego, w różnych konfiguracjach handlowych. Radio Sputnik płaci fizycznie za czas antenowy.
Dopiero w styczniu 2016 r. ówczesny przewodniczący KRRiT Jan Dworak wydał decyzję o cofnięciu koncesji dla Radia Hobby właśnie z powodu obecności Sputnika.– Ustawa o radiofonii i telewizji mówi wprost, że decyzja jest niezbywalna: koncesjonariusz nie może sprzedać innemu nadawcy nawet części czasu antenowego. I właśnie na tej podstawie koncesja została cofnięta, decyzja nie jest jednak prawomocna. Została wstrzymana przez przewodniczącego Jana Dworaka po tym, jak właściciele Radia Hobby złożyli odwołanie do sądu. Teraz czekamy na decyzję sądu –mówi "Gazecie Polskiej" Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT. Efektem tego odwołania jest nienormalna sytuacja: radio Hobby nie ponosi żadnych opłat z tytułu koncesji, ponieważ została ona cofnięta, ale cały czas nadaje. Nielegalnie nadaje także radio Sputnik, a sąd nawet nie wyznaczył terminu posiedzenia.
W sieci
Portal Sputnik jest redagowany w 34 językach – treść informacji jest dostosowana do każdego kraju. W każdym państwie ma zespół współpracowników.– Jest to potężne narzędzie wojny informacyjnej. Wystarczy sprawdzić, kto bezkrytycznie powiela informacje Sputnika, i od razu można się zorientować, kto należy do opcji prorosyjskiej. Jawnie się z tym afiszują portale zmianynaziemi.pl i wolnemedia.net. Sputnik jest też ulubionym źródłem informacji blogerów portalu neon24.pl, a zwłaszcza publicysty Bogusława Jeznacha zarejestrowanego jako TW „Filip”– mówi dr Jerzy Targalski.
Sputnik na bieżąco reaguje na to, co dzieje się w Polsce, zwłaszcza jeżeli chodzi o Ukrainę, NATO, politykę energetyczną i katastrofę smoleńską. Treści propagowane przez Sputnik pojawiają się na polskich portalach, m.in. na gazetawarszawska.com/politics ukazał się wywiad z Januszem Korwin-Mikke pod tytułem „Czy snajperzy na Euromajdanie byli szkoleni w Polsce”, który przeprowadził korespondent radia „Sputnik” Leonid Sigan.
Gdy w listopadzie ubiegłego roku w „Gazecie Polskiej” został opublikowany artykuł o tym, że polski wywiad wiedział o zamianie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, reakcja była natychmiastowa. Na łamach Sputnika ukazał się wywiad z Michałem Setlakiem, zastępcą redaktora naczelnego „Przeglądu Lotniczego”, który zaatakował naszą publikację i polski rząd.
Podobna sytuacja miała miejsce kilkanaście dni temu, po ujawnieniu serii skandali związanych z działaniami Rosji oraz urzędników rządu Donalda Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Sputnik zamieścił nieznane dokumenty ze śledztwa smoleńskiego oraz obszerny wywiad z obecnym przewodniczącym komisji technicznej MAK Aleksiejem Morozowem. Przekaz był bardzo jasny: poprzedni polski rząd zgadzał się z ustaleniami rosyjskimi, a teraz je kwestionuje. Cały wywiad oparł się na torpedowaniu ustaleń podkomisji ds. ponownego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
– Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ ulubionym obiektem ataku rosyjskiej propagandy i jej pudeł rezonansowych jest minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, którego oskarża się np. o zniszczenie armii polskiej
– podkreśla dr Targalski.