Nie jest możliwe, by armię do walki z Moskwą zbudowali ludzie wychowani w jej kulcie. Generał Mirosław Różański – dowódca kompanii w manewrach „Przyjaźń” z Armią Czerwoną, gen. Bogusław Pacek – bezpieczniak z WSW, gen. Mieczysław Bieniek – delegat na IX Zjazd PZPR, gen. Mieczysław Cieniuch – wykształcony na dwóch moskiewskich uczelniach, gen. Mieczysław Gocuł – w PRL wychowanek dywizji, której pierwszym dowódcą był Jaruzelski, czy gen. Waldemar Skrzypczak – który 13 grudnia stał w czołgu pod Stocznią Gdańską. Dla wielu z tych ludzi wybory 15 października to „bój ich ostatni”. Trepy z komuny marzą o rządzeniu w roku 2023 armią NATO lub wpływie na nią, a to obiecuje im opozycja - pisze Piotr Lisiewicz w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Dowódca armii, wychowany w kulcie Moskwy, to nie jest ktoś, kto może zapewnić bezpieczeństwo Polakom. Czy możemy polegać na generałach, którzy mają głębokie związki z Moskwą, w momentach, gdy zbrodnicza Rosja staje się coraz bardziej nieprzewidywalna? Artykuł Piotra Lisiewicza w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska" rzuca nowe światło na tę kwestię.
Tekst zaczyna się od przypomnienia, że wielu polskich generałów ma związki z Rosją. Generał Mirosław Różański dowodził kompanią w manewrach "Przyjaźń" z Armią Czerwoną, a gen. Mieczysław Cieniuch kształcił się na dwóch moskiewskich uczelniach. Problemem jest to, że ci ludzie, wychowani w kulcie Rosji, mogą nie być gotowi do walki ze wschodnim najeźdźcą.
Jednym z najbardziej wstrząsających momentów ostatnich miesięcy było upublicznienie dokumentu z 2011 roku, nazwanego "Koncepcją operacji dla planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Samodzielna Operacja Obronna". Zakładał on, że w razie agresji rosyjskiej polskie siły zbrojne będą się bronić "na rubieży rzek Wisły i Wieprza". Generał Cieniuch, który podpisał ten dokument, kształcił się na dwóch moskiewskich uczelniach.
Lisiewicz zwraca uwagę, że odpowiedzialność za rozbrojenie polskiej armii spada przede wszystkim na rząd Donalda Tuska, ale z tymi politykami współpracowali wojskowi, którzy realizowali i często popierali te rozwiązania. Wszyscy oni mają bardzo podobne życiorysy: wychowani w komunistycznym LWP, a potem na średnim poziomie dowódczym w latach 90.
W artykule poruszana jest również kwestia powrotu tych generałów do władzy nad wojskiem, co Lisiewicz uznaje za jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa Polski.
TEMAT NUMERU 📍 Wychowani w kulcie Moskwy. Gdyby wygrał #Tusk, rządziliby armią. Generał po dwóch moskiewskich uczelniach obronę ustawił na Wiśle.#GazetaPolska Więcej na » https://t.co/ZvUGL4Jq7k https://t.co/ptH3e8lfE2
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) September 27, 2023