Policjanci zatrzymali 50-latka, który najpierw zdobył zaufanie 75-letniej gdańszczanki, a następnie wprowadził się do jej domu i regularnie ją okradał. Kiedy w tej sprawie zainterweniowała zaniepokojona 39-letnia córka starszej pani, podejrzany zaatakował ją i zaczął jej grozić.
Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Magdalena Ciska powiedziała, że policjanci podjęli interwencję w jednym z domów w dzielnicy Suchaniano, po tym, jak otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który miał zaatakować 39-letnią kobietę.
"Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że 50-letni mężczyzna rzucił się na 39-latkę i zaczął jej grozić śmiercią, gdy ta zarzuciła mu, że uwiódł jej 75-letnią matkę, aby wykorzystywać ją finansowo"
- dodała Ciska.
Funkcjonariusze zatrzymali 50-latka i doprowadzili do policyjnego aresztu. Badanie trzeźwości wykazało, że mężczyzna był pod wpływem 2,5 promila alkoholu.
Policjanci ustalili, że podejrzany poznał 75-latkę w 2019 roku. Po tym, jak zdobywał jej zaufanie, w czerwcu 2020 roku wprowadził się do kobiety i regularnie ją okradał, zabierając jej oszczędności w kwocie nie mniejszej niż 10 tys. złotych.
Dodatkowo u mężczyzny w plecaku znaleziono biżuterię oraz monety kolekcjonerskie warte ponad tysiąc złotych należące do 75-letniej pokrzywdzonej, które 50-latek planował ukraść.
Mężczyźnie zarzucono kradzież, kierowanie gróźb karalnych oraz spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokurator zastosował wobec 50-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, a także zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych kobiet.
Mężczyźnie za kradzieże, groźby karalne, a także spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu grozi teraz kilka lat więzienia.