Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

TYLKO U NAS: Pierwszy przymrozek w Stroniu Śląskim. Mieszkańcy potrzebują urządzeń do ogrzewania

Dziś w zrujnowanym przez powódź Stroniu Śląskim pojawił się pierwszy przymrozek. Zalane wcześniej budynki nie zostały jednak jeszcze osuszone. Nie we wszystkich domach działa też ogrzewanie. – Straty są na tyle duże, że ciągle brakuje sprzętu – mówi portalowi Niezalezna.pl mieszkanka Stronia Śląskiego.

Stronie Śląskie po powodzi
Stronie Śląskie po powodzi
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Mieszkańcy Stronia Śląskiego alarmują, że dziś rano zauważyli pierwszy przymrozek. W mediach społecznościowych udostępniają zdjęcia oszronionych szyb samochodowych. 

Od wielu dni mieszkańcy miasteczka próbują osuszać swoje domy. Wymieniają się informacjami o dostępnych sprzętach potrzebnych do osuszenia murów oraz innych urządzeniach ogrzewających. Są one dostarczane przez miejscowe służby, ale – jak mówią nam mieszkańcy – potrzeby są ogromne. 

- Ludzie potrzebują osuszaczy i nagrzewnic. Straty są na tyle duże, że ciągle brakuje sprzętu. Ludzie go wypożyczają, część dostaje – mówi w rozmowie z nami Wioletta Kaczmarek, mieszkanka Stronia Śląskiego. Podkreśla, że ciągle pojawiają się prośby m.in. o osuszacze. – Farelki do ogrzewania też są potrzebne, bo jeszcze nie uruchomiono gazociągu – mówi nasza rozmówczyni. Dodaje, że obecnie w mieście jest prąd i tylko zimna woda.

Pełnomocnik ds. usunięcia skutków powodzi na terenie gminy Stronie Śląskie wydał w sobotę zarządzenie ws. zakazu przebywania w niektórych budynkach. Z załączników do zarządzenia wynika, że zakazem objęto 48 uszkodzonych budynków w Stroniu Śląskim. Wprowadzony zakaz będzie obowiązywał do czasu ustania stanu klęski żywiołowej na terenie gminy lub do czasu wcześniejszego stwierdzenia możliwości bezpiecznego użytkowania obiektu. 

Przypomnijmy, że Stronie Śląskie to jedno z najbardziej zniszczonych miast przez powódź. Potężnie zniszczenia powstały w wyniku przerwania wału będącego częścią tamtejszej tamy na potoku Morawka, a uwolniona woda zalała także dalsze miejscowości. Prokuratura Okręgowa w Świdnicy wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jest ono prowadzone w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej.

 



Źródło: niezalezna.pl

Hubert Kowalski