Dziś „Rzeczpospolita” w sensacyjnym tonie poinformowała, że komisja sejmowa zajmie się ustawą przewidującą kary za wypowiadanie słów „cukierek albo psikus”. Wpłynęła w formie petycji. Ze zgryźliwym komentarzem pośpieszył się przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. Mógł milczeć, bo teraz sam jest obiektem kpin. Podobnie jak kilku innych polityków, czy dziennikarzy.
Jak poinformowała gazeta projekt ustawy o wspieraniu tradycji narodowych RP, która m.in. zakłada, że „kto w dniu 31 października danego roku kalendarzowego przebiera się za straszną postać, w szczególności za kościotrupa, czarownicę, wampira, diabła lub inną kojarzącą się z piekłem istotę, podlega karze ograniczenia wolności lub aresztu na okres nie krótszy od 15 dni” została skierowana do Sejmu przez anonimowego obywatela.
„Nad propozycją z całą powagą będą musieli pochylić się posłowie, a wcześniej zaopiniują ją eksperci z Biura Analiz Sejmowych. Powód? Bieg petycji nadała marszałek Sejmu Elżbieta Witek” – podkręcała emocje „Rzeczpospolita”.
Przyznała jednak, że rozpatrywanie przez Sejm takich pism to efekt uchwalonej w 2014 roku ustawy o petycjach. „Przewiduje, że każda osoba fizyczna, prawna, nawet jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną może złożyć petycję do dowolnego organu władzy publicznej. W efekcie wejścia ustawy w życie utworzono w Sejmie Komisję do Spraw Petycji, do której od tamtego czasu skierowano ponad 740 spraw” - pisze dziennik. Dodajmy, że szefem wspomnianej wyżej komisji jest... Sławomir Piechota z Koalicji Obywatelskiej.
Temat szybko podchwycili politycy opozycji. I zaczęli przekręcać fakty.
Swoją opinią w infantylnym komentarzu podzielił się również urzędujący od 2014 r. wyłącznie w Brukseli, były premier Polski Donald Tusk.
„Cukierek albo psikus. Mówię, póki wolno”
- napisał.
Cukierek albo psikus. Mówię, póki wolno.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 16, 2020
Nastroje studzą jednak internauci, w tym analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryk Wachowiec. Wymienia on po kolei przyczynę, dla której ta petycja trafiła do komisji sejmowej.
Może kilka faktów, bo bijecie pianę.
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) July 16, 2020
1. Każdy ma prawo wnieść petycję do Sejmu. Służby sejmowe nie weryfikują tożsamości.
2. Każde pismo, które jest petycją, rozpatrywane jest przez Komisję ds. Petycji.
3. Od lat wpływa wiele mniej lub bardziej mądrych petycji. Poczytajcie sobie.
Jakiekolwiek sugerowanie, że Sejm czy marszałek skierowali projekt ustawy do rozpatrywania jest nieprawdą. Petycje to kompletnie inna ścieżka od projektów ustaw wniesionych przez konstytucyjnie uprawnione podmioty.
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) July 16, 2020
Degradacja postępuje szybko. https://t.co/PN9ewwsLvl
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) July 16, 2020