Donald Tusk, który zeznaje przed komisją śledczą ds. Amber Gold nie zdecydował się zabrać ze sobą na salę swojego pełnomocnika, mec. Romana Giertycha. Ale – jak się okazuje – nic nie szkodzi. Pełnomocnik wiernie broni swojego klienta. Na Twitterze...
Reprezentujący Tuska Giertych nie jest obecny razem z klientem na sali, na której trwa jego przesłuchanie. Pozostaje jednak w pobliżu i kiedy Tusk zechce skorzystać z jego pomocy to się po nią zgłosi.
Jednak Roman Giertych i tak broni Tuska. Za pośrednictwem Twittera:
M. Wasserman pyta świadka o zapisy ustaw. Na naukę ustaw był czas na aplikacji.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 listopada 2018
Ale szybko pani Przewodnicząca zrejterowała z zadawania pytań!
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 listopada 2018
Nie szczędzi też złośliwości pod adresem przewodniczącej, Małgorzaty Wassermann:
Szefowa komisji Amber Gold pyta świadka „Jak pan się czuję?. Świadka pyta się o fakty, a nie odczucia. Kolejne niedouczenie poseł Wasserman.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 listopada 2018
Ocenie poddaje też zachowanie członków komisji. Bardzo subiektywnej ocenie:
Niebywała agresja członków Komisji wobec świadka. Jakaś zbiorowa trauma u członków PiS?
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 listopada 2018
Tusk rozjeżdża komisję. Aż mi żal Wasserman.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 listopada 2018