Niecodzienny incydent na drodze krajowej nr 2 w miejscowości Krzewica (Lubelskie), gdzie samochód zderzył się z łosiem, skończył się tragicznie dla zwierzęcia i zakończył hospitalizacją 29-letniego pasażera pojazdu. Policja wykorzystała ten moment, aby przypomnieć o ostrożności na drogach, zwłaszcza w kontekście potencjalnych spotkań z dziką fauną.
W piątkowy poranek, tuż przed godziną 6, na drodze krajowej nr 2 doszło do zderzenia Citroena Jumpera z łosiem. Kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej poinformowała o incydencie, mówiąc: "Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem 42-latek zderzył się z łanią łosia. Zwierzę wybiegło na jezdnię wprost pod nadjeżdżający samochód". Kierowca, który był trzeźwy w momencie zdarzenia, nie odniósł obrażeń, jednak jego 29-letni pasażer został hospitalizowany.
Łoś, niestety, nie przeżył zderzenia. Policja wykorzystała tę okazję, aby przypomnieć kierowcom o konieczności ostrożności na drogach, szczególnie w miejscach, gdzie mogą występować dzikie zwierzęta. "Dzikie zwierzęta potrafią nagle wtargnąć na jezdnię, która przecina ich utarte ścieżki i trasy. Wiele zwierząt w starciu z samochodami ginie na drogach. Zniszczeniom ulegają pojazdy, ranni zostają ludzie podróżujący samochodami" – przestrzegała kom. Salczyńska-Pyrchla, dodając, że nie należy lekceważyć znaków ostrzegających przed zwierzętami leśnymi.
Andżelika Gackowska, zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej Lasów Miejskich – Warszawa, wskazała na dodatkowe niebezpieczeństwa związane z kolizjami z łosiami.
"Łoś jest bardzo wysoki, samochód często podcina im nogi i one po prostu wpadają przez dach. Tam samochód nie ma specjalnych zabezpieczeń, bo raczej samochody są przystosowane od uderzenia w przeszkodę, a nie do tego, żeby coś spadało na nie z góry. Łosie ważą 300-400 kilogramów. Więc kolizja z takim zwierzęciem przy prędkości kilkudziesięciu kilometrów na godzinę jest zagrożeniem dla osób podróżujących autem".