KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Tomasz Sakiewicz: Dr Tusk i Mr Kołodziejczak

Sojusz Tuska i Kołodziejczaka dla mnie zaskoczeniem nie jest. Jeżeli coś zaskakuje, to nie brak konsekwencji ludzi, którzy prezentowali się jako coś skrajnie przeciwnego w sposobie i merytoryce uprawiania polityki, lecz ryzyko polityczne, jakie podejmuje przewodniczący PO - pisze dzisiaj w "Gazecie Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak
fot. Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Kołodziejczak jako polityk nie ma większego poparcia również na wsi. Jego siłą była zdolność do obniżania poparcia ludzi, których atakował. Czyli taki urzędowy czarny charakter. Póki uderzał w PiS z pozycji buntownika (nawet jeżeli była to wersja groteskowa), szkodził obozowi władzy. Jako polityk partii europejskich salonów traci wiarygodność, za to wnosi na pokład wszystkie negatywne cechy swojej działalności. Awanturnictwo, prorosyjskość, prymitywizm i agresję.

Po co Tuskowi takie ryzyko? Może nie miał wyjścia.

Kołodziejczak pewnie już wcześniej zblatował się z liderem PO i kiedy rozwalił każdą koalicję, do której wszedł, został mu tylko patron. Oczywiście być może po klęsce pomysłu jednej listy Tusk był tak wygłodniały jakiegoś porozumienia, że nawet Kołodziejczak mu nie wadzi. Problem w tym, że Kołodziejczak to tak naprawdę alter ego szefa PO. Bezideowy, mściwy, wychwalający Putina, nawołujący do agresji w polityce… Który to? No który?

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Sakiewicz