– Sędzia musi mieć nieskazitelny charakter. Ktoś po 1989 roku pozwolił tym osobom orzekać i dlatego teraz mamy taką sytuację – powiedział w Telewizji Republika rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia dr Maciej Mitera.
Portal Onet poinformował wczoraj, że kierujący Sądem Najwyższym sędzia Józef Iwulski orzekał nie w jednym, jak sam twierdzi, lecz w kilku procesach politycznych za czasów PRL; skazywani w nich byli opozycjoniści.
"Gazeta Polska Codziennie" poinformowała dziś, że dotarła do akt IPN, z których wynika, że sędzia Iwulski w 1976 r. został skierowany do ośrodka szkolenia WSW, gdzie po uzyskaniu "szlifów kontrwywiadu wojskowego PRL" odbył półroczne praktyki. Miało to miejsce w Oddziale WSW Kraków.
Dr Maciej Mitera odnosząc się do tej sprawy powiedział w Telewizji Republika, że "sędzia musi mieć nieskazitelny charakter."
Ktoś po 1989 r. pozwolił tym osobom orzekać i dlatego teraz mamy taką sytuację – dodał.
Rzecznik KRS wskazał, że trudno mu powiedzieć, czy prezydent miał wiedzę na temat przeszłości sędziego Iwulskiego.
W mojej ocenie prezydent kierował się wiekiem (osoba najstarsza), doświadczeniem. Myślę, że to zdecydowało o takim podjęciu decyzji przez prezydenta – mówił.
Odnosząc się do sprawy byłej I prezes Sądu Najwyższego, sędzia Mitera powiedział:
Dla jednych Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku, dla drugich ta osoba jest prezesem. Odpowiem jako prawnik: dla mnie sędzia Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku. Bycie w stanie spoczynku wyklucza bycie I prezes Sądu Najwyższego.