- Przypuszczam, że Róża Thun przez chwilę może być akceptowana przez wąskie grono zwolenników PO, ale z czasem stanie się dla nich kłopotem - powiedział w programie "Polityczna Kawa" Witold Waszczykowski, były szef MSZ.
Jednym z poruszanych w "Politycznej Kawie" wątków było głosowanie Parlamentu Europejskiego nad wnioskiem o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego.
- Jutro rano będę zgodnie z planem w Brukseli. Głosowanie nad moim impeachmentem odbędzie się w środę
– stwierdził Czarnecki.
Polityk PiS odniósł się także do słów Róży Thun, która twierdzi, że wiele osób "prosiło ją" o pozew przeciwko wiceprzewodniczącemu PE i Tomaszowi Sakiewiczowi, redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej".
- To jest bardzo poważny spór polityczny, jeśli chodzi o tych, którzy uważają, że spory wewnętrzne należy nagłaśniać za granicą. Mój obóz polityczny na to się nie godzi. To jej formacja polityczna nagłośniła tę sprawę na forum europejskim. Ja używając tego określenia, udzieliłem go w wywiadzie dla polskich mediów. Nie eksportowałem tego za granicę. Ten eksport to dzieło twarzy PO
- stwierdził wiceszef PE.
Do zachowania Róży Thun odniósł się również były minister spraw zagranicznych.
- Myślę, że Polacy nie akceptują donoszenia na swój kraj za granicą. Ja przypuszczam, że Thun przez chwilę może być akceptowana przez wąskie grono zwolenników PO, ale z czasem stanie się dla nich kłopotem
– podkreślił Witold Waszczykowski.