Choć ewakuacja mieszkańców Nysy została odwołana, to wciąż obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.
Wczoraj cała Polska podziwiała heroiczną walkę mieszkańców Nysy. Jak już informowaliśmy, od poniedziałkowego popołudnia trwały działania mające na celu umocnienie przerwanego wału na wysokości ul. Wyspiańskiego w Nysie.
Po otrzymaniu informacji o jego rozmyciu burmistrz ogłosił natychmiastową ewakuację mieszkańców 44-tysięcznego miasta. By ułatwić naprawę wału i usprawnić ewakuację ludności z zagrożonych zalaniem terenów, decyzją Wód Polskich w godzinach wieczornych zmniejszono zrzut wody ze zbiornika w Nysie z tysiąca do 800 metrów sześciennych na sekundę.
Początkowo wał był wzmacniany przez zrzucane z helikopterów worki z piaskiem, jednak wieczorem do akcji przystąpili również strażacy i mieszkańcy miasta.
- Wszystko wskazuje na to, że Nysa jest uratowana. Zaangażowanie mieszkańców Nysy było decydujące. Wczorajszy „łańcuch” na koronie wału zrobił swoje. Dziękuję!
- napisał dzisiaj ok. 10.00 w mediach społecznościowych Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy.