Alkotubkowa putinada – wszystkie wojny szeryfa Donalda » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Setki tysięcy osób rząd zostawił na lodzie. Tusk w rozporządzeniu nie uwzględnił dwóch zalanych powiatów

Powiaty dzierżoniowski oraz świdnicki nie zostały ujęte w rozporządzeniu premiera Donalda Tuska o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Oznacza to, że setki tysięcy osób, których dobytek został zmyty przez powódź, nie mogą ubiegać się o rządową pomoc. - Jako poseł z tego regionu jeszcze dziś wyślę pismo do wojewody i pana premiera, aby potraktowali tę sprawę bardzo poważnie i rozszerzyli rozporządzenie - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Grzegorz Macko.

Pszenno - powiat świdnicki
Pszenno - powiat świdnicki
screen - YouTube/Mountain & Vanlife Lover

W poniedziałek rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na objętym powodzią obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego. Rozporządzenie ukazało się już w Dzienniku Ustaw. Dokument pozwala wystąpić o wsparcie finansowe osobom w nim objętych.

Jak się jednak okazuje, w rozporządzeniu o klęsce żywiołowej nie zawarto dwóch powiatów z województwa dolnośląskiego - dzierżoniowskiego i świdnickiego. Łącznie na ich terenach zamieszkuje około 250 tysięcy osób.

Mieszkańcy zalanych powiatów skarżą się na decyzję premiera. O pomoc poprosili posła z tamtego regionu i byłego wicemarszałka województwa Grzegorza Macko. Portal Niezalezna.pl skontaktował się z nim w tej sprawie.

"Te powiaty są bardzo mocno doświadczone przez żywioł. Tak naprawę, od kilku dni mieszkańcy walczą o swój dobytek. Niestety,  w wielu miejscach ta walka nie powiodła się ze względu na skalę katastrofy. Decyzja o tym, by w rozporządzeniu nie ująć tych dwóch powiatów,  jest w opinii bardzo wielu mieszkańców, którzy do mnie się zgłaszają, głęboko niesprawiedliwa"

– powiedział nam Macko.

Zaznaczył, że miejscowości na wspomnianych powiatach są równie - a nawet bardziej - dotknięte powodzią, niż niektóre z tych, które w rozporządzeniu ujęte zostały. Podkreślił, że poziom wodomierzy w wielu miejscach przekroczył poziom z historycznej powodzi z 1997 roku. Trudną sytuację mieszkańców potwierdzają komunikaty w mediach społecznościowych.

 

"Mam nadzieję, że jest to przeoczenie, które niebawem zostanie naprawione. Nie ulega jednak wątpliwości, że mieszkańcy są tym oburzeni. Samorządowcy również wskazują, że ujęcie ich powiatów na liście ułatwiłoby ubieganie się o środki chociażby na odbudowę infrastruktury. Mam nadzieję, że rząd stworzy im taką możliwość, bo dotychczasowe jego decyzje są głęboko niezrozumiałe"

– podkreślił.

Poseł PiS zaznaczył, że w tej sprawie skieruje pismo zarówno do wojewody dolnośląskiego, jak i premiera.

 



Źródło: niezalezna.pl