Szwedzka prokuratura poinformowała w środę, że znaleziono broń, z której w kwietniu w Sztokholmie zamordowano 39-letniego Polaka. Akt oskarżenia wobec podejrzanego o morderstwo 18-latka ma być gotowy w listopadzie, a proces może ruszyć jeszcze w tym roku.
39-letni Mikael (Michał) został zastrzelony na oczach nastoletniego syna w przejściu pod wiaduktem w dzielnicy Skarholmen, gdy zwrócił uwagę grupie młodzieży. Tragedia poruszyła społeczeństwo i wywołała debatę na temat stanu bezpieczeństwa.
W związku ze sprawą aresztowano kilku nastolatków, w tym w maju domniemanego sprawcę morderstwa 18-letniego Mohammeda M. W chwili zabójstwa był on jeszcze niepełnoletni.
Według prokuratora Ove Jaeverfelta rozpoczęła się nowa faza śledztwa w związku ze znalezieniem przez policję narzędzia zbrodni. "Jest to przerobiony pistolet startowy" - podkreślił. Jaeverfelt określił zebrany materiał dowodowy jako "dobry" i wyraził nadzieję, że zarzuty zostaną postawione na początku listopada. Oznacza to, że proces może rozpocząć się pod koniec roku.
Przyjęta przez prokuraturę hipoteza zakłada, że Mikael wraz z synem minęli grupę nastolatków w przejściu pod wiaduktem, a następnie mężczyzna wrócił do nich. Mohammed M. był uzbrojony, gdyż był członkiem gangu skonfliktowanego z innymi przestępcami. Mikael nie miał związków ze światem przestępczym, z relacji rodziny wynika, że często interweniował, gdy widział handel narkotykami.
W związku ze sprawą łącznie zatrzymano pięć osób, z czego w areszcie przebywa jedynie Mohammed M. Dwóch niepełnoletnich nastolatków, podejrzanych o ukrywanie sprawcy morderstwa trafiło do zakładów poprawczych.