Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski była wielkim wołaniem o ducha wolności. Wzywając Ducha Świętego, papież otworzył w nas powiew wolności – podkreślił prymas Polski abp Wojciech Polak w wywiadzie udzielonym z okazji 40. rocznicy tego wydarzenia.
Przed 40 laty słowami "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi", papież Jan Paweł II rozpoczął wielką katechezę narodu. Jakie znaczenie miała ona dla Polski i Polaków?
Prymas: Pielgrzymka ta była wielkim wołaniem o ducha w sytuacji, w której Polacy przeżywali chwile zwątpienia, apatii, a jednocześnie chwile doświadczenia, że system komunistyczny powoli chyli się ku upadkowi. Brakowało jednak takiego ducha, o którego Ojciec Święty Jan Paweł II prosił i modlił się, dodając nam prawdziwej otuchy.
Pierwsze spotkanie z rodakami z jednej strony było sięgnięciem do skarbca duchowości cechującej od tysiąca lat naród Polski. W czasie tej pielgrzymki papież wiele razy odwoływał się do korzeni dziedzictwa chrześcijańskiego, tłumacząc, z czego ten duch wyrasta. Z drugiej strony było to wołanie prorocze, ożywiające też tego ducha w polskim narodzie, zwłaszcza wówczas, kiedy ukazywał jego wymiar nie tylko wewnętrzny, ale także otwarcia się na inne ludy i narody, chociażby w Gnieźnie, gdy mówił o tym, że poprzez jego osobę, poprzez jego pielgrzymkę do Polski odsłania się duchowa jedność Europy Wschodu i Zachodu.
Czy spowodowała ona przebudzenie w narodzie polskim i przyczyniła się do odzyskania upragnionej wolności i do upadku systemu komunistycznego?
Myślę, że ta pielgrzymka była przede wszystkim odwołaniem się do tego, kim jesteśmy jako chrześcijanie, jako ludzie wolni, odwołaniem się do naszego chrześcijańskiego ducha i wołaniem o ludzką godność, o szacunek dla ludzkiej godności. Kiedy w Gnieźnie papież mówił o tym, że kultura europejska czerpie głęboko z ducha chrześcijańskiego, dodawał jednocześnie, że jest to duch głęboko ludzki, duch godności człowieka, jego praw, jego wolności. I w tym sensie na pewno Ojciec Święty pobudzał serca Polaków do marzenia i do tego czynu, który potem w latach 80. przekształcał się w dążenie do wolności.
Jak z perspektywy 40 lat od tego wydarzenia należy spojrzeć na tę historyczną pielgrzymkę i czy obecnie Polacy w sposób właściwy korzystają z odzyskanej wolności?
Sądzę, że pierwsza pielgrzymka była pielgrzymką wdzięczności papieża, miłości do swojej ojczyzny, ale jednocześnie także wejściem – o czym mówił wielokrotnie – na duchowy szlak, który wiedzie przez Polskę – od św. Wojciecha w Gnieźnie przez Jasną Górę w Częstochowie aż do św. Stanisława w Krakowie. I to bardzo konkretne odwołanie się do chrześcijańskiego dziedzictwa, do tego, co jest właśnie tym duchem, powinno być świadectwem ducha. W Gnieźnie papież mówił, że nie idziemy w przeszłość, ale idziemy w przyszłość. Tutaj wołał: "Weźmijcie Ducha Świętego".
Po pierwszej pielgrzymce nastąpiło wiele innych. Miały one swoje wezwania, tematy. Wydarzały się w konkretnym czasie, który przeżywała nasza ojczyzna. Ta pierwsza pobudziła naszego ducha i warto o tym pamiętać, warto pamiętać o tym, że Jan Paweł II wówczas nas umocnił, a wzywając Ducha Świętego, otworzył nas na powiew wolności.
Należy dzisiaj pamiętać, że ciągle jesteśmy wzywani do tego, by tę wolność jak najpełniej zagospodarowywać. Tym zobowiązaniem, które także płynie z przypominania po 40 latach tej pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II, jest także nasza odpowiedzialność. Pamiętam, kiedy w Krakowie na Błoniach papież mówił, "abyśmy się nie znużyli, abyśmy nie zwątpili, abyśmy nie podcinali tych korzeni, z których wyrastamy". To jest przesłanie, które wówczas nam przypomniał i wciąż jest żywe.
Jaka refleksja winna nam towarzyszyć podczas obchodów tej rocznicy?
Obchody tej rocznicy to przede wszystkim wdzięczność za posługę św. Jana Pawła II, za jego pielgrzymowanie po polskiej ziemi, za to, że nam przypominał o tych szczególnych miejscach, jakimi są Warszawa, Gniezno, Jasna Góra w Częstochowie i Kraków. To pierwsze pielgrzymowanie Ojca Świętego jest dla nas ciągłym przypominaniem, żebyśmy dziedzictwa papieskiego odważniej się zbliżali, byśmy z niego czerpali, byśmy nie zwątpili, że w nim jest siła i moc do tego, żeby ono nas dzisiaj inspirowało w naszych wyborach, w naszym przeżywaniu trudnego dziś.