W rozmowie z Niezależna.pl profesor Zbigniew Lewicki stwierdził, że prezydent Donald Trump wciąż może wygrać wyścig o drugą kadencję. Mimo tego, że Demokrata Joe Biden nadal ma przewagę w sondażach i chronią go nawet Facebook i Twitter. - Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone – dodaje nasz rozmówca.
Ostatnio dziennik „New York Post” zaczął publikować mejle Huntera Bidena – syna Joe Bidena. Wynika z nich, że Biden senior – wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom – pomagał synowi w jego interesach. Na przykład - miał kontakty z pewną ukraińską firmą.
Dokładnie to było tak: Hunter Biden zorganizował spotkanie ojca i podejrzanych Ukraińców. Publikacja na ten temat wywołała szum, ale bardzo ograniczony. Bo liberalna prasa stoi po stronie Bidena i stara się sprawie nie nadawać rozgłosu, co oburza. Ale jest faktem!
Czy to może zmienić wynik wyborów? Trudno powiedzieć. Wydaje się, że na tym etapie ogromna większość wyborców jest już przekonana: w jedną, czy w drugą stronę. A wyciszenie tej afery i odcięcie jej od Twittera i Facebooka - w ramach oburzającej cenzury prewencyjnej - może ochronić Bidena.
A kto wprowadził wspomnianą przez Pana cenzurę prewencyjną?
Właśnie Twitter i Facebook, które zakazały rozpowszechniania tej wiadomości.
Pojawiły się też informacje, że treść mejli Huntera Bidena znała FBI, która ich jednak nie ujawniała!
W tej chwili to nie jest takie pewne. Senatorowie zażądali wyjaśnień od szefa FBI. Zobaczymy, co powie w Senacie.
A jak obecnie – po tych wydarzeniach niekorzystnych dla Bidena – wyglądają szanse obu kandydatów?
Bardzo trudno powiedzieć! Biden nadal ma przewagę. Ale proszę pamiętać: Hillary Clinton do ostatniej chwili miała bardzo wyraźną przewagę nad Trumpem. A mimo to Trump wygrał! Więc nic nie jest jeszcze przesądzone. Szczególnie, że Biden nie zachowuje się jak kandydat na prezydenta USA: uniknął poprzedniej debaty, nie chce odpowiadać na pytania dotyczące syna. To może w jakimś momencie sprawić, że wyborcy uznają, że jest niegodny urzędu prezydenta. Ale na to już nie ma dużo czasu.
Rozumiem, że chodzi tu głównie o wyborców ze „stanów obrotowych”?
Tak! Ze stanów, gdzie to ma znaczenie. Bo są stany, które na pewno zagłosują na Demokratę, i stany, które na pewno zagłosują na Republikanina. Natomiast są jeszcze kluczowe stany, w których wynik nie jest przesądzony.