Polska mówi NIE podwójnym standardom. Stanowczy głos premiera przed wyrokiem TSUE

Wyrok w sprawie niezależności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Polsce zostanie wydany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu 19 listopada. Na jakie rozstrzygnięcie liczy premier polskiego rządu?

- Liczę na to, że Trybunał wyda wyrok zgodny z unijnym prawem. Artykuł 67 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wprost mówi, że Unia ma obowiązek szanować różnorodne systemy i tradycje prawne poszczególnych państw. Przez lata to całkiem dobrze funkcjonowało: w Unii Europejskiej są jednocześnie państwa, w których sędziów wybierają politycy (jak np. Niemcy), takie w których sędziowie mają głos, ale są w mniejszości (jak np. Francja), czy takie jak Polska, w których sędziowie stanowią większość w KRS. Ta zasada – że ustrój sądownictwa należy do kompetencji państw członkowskich – bardzo długo nie była kwestionowana. Niestety w ostatnim czasie Trybunał zaczął ją łamać i dokonywać bardzo daleko idących interpretacji, w praktyce przyznając sobie kompetencje, których w traktatach nie ma. To bardzo niepokojące – i jeśli w tej sprawie TSUE również się tak zachowa, wyrok rzeczywiście może być dla Polski niekorzystny

- powiedział Morawiecki.

Według niektórych opinii niekorzystny wyrok w tej sprawie rozsadziłby polski system sprawiedliwości. Jakie będą konsekwencje takiego wyroku dla sądów w Polsce, zwłaszcza dla Sądu Najwyższego i KRS?

- Taki wyrok może mieć potencjalnie ogromne konsekwencje nie tylko dla polskiego systemu prawnego, ale dla bardzo wielu państw członkowskich. Jeżeli Trybunał w Luksemburgu zacznie dyktować poszczególnym krajom zasady organizacji sądownictwa, może się okazać, że tych rygorystycznych kryteriów nie spełnia większość państw Unii. My od dawna wskazywaliśmy, że wszystkie polskie reformy oparte są na bardzo podobnych rozwiązaniach z innych krajów – organizacja KRS oparta jest np. na systemie hiszpańskim, a dużo bardziej upolityczniony jest np. system niemiecki – sędziów na poziomie federalnym wybiera tam organ złożony wyłącznie z polityków. Jeśli Polska miałaby dokonać zmian – to takie same zmiany powinny jednocześnie nastąpić w kilkunastu innych państwach. Na pewno będziemy walczyć z nierównym traktowaniem państw członkowskich i przeciwko dyskryminacji naszego kraju

- odpowiedział premier.

Mateusz Morawiecki przypomniał, że w Unii Europejskiej każde państwo członkowskie powinno być traktowane równo.

- Każdy kraj w Unii Europejskiej ma takie same prawa i obowiązki. Jeśli Rada Sądownictwa może być wybierana przez parlament w jednym kraju, to jest to dopuszczalne w każdym innym. Tym bardziej, gdy w niektórych krajach takich rad w ogóle nie ma, a sędziów wybierają politycy. Nie zgodzimy się na stosowanie podwójnych standardów

- stanowczo mówił Morawiecki.

Szef rządu podkreślił, że reforma sądownictwa oczekiwana jest przez Polaków, a Prawo i Sprawiedliwość miało ją w swoim programie.

- Reforma sądownictwa to jeden z najważniejszych elementów naszego programu. Trzy czwarte, a może nawet cztery piąte społeczeństwa chce głębokiej reformy polskich sądów. Chcemy ją kontynuować przede wszystkim dlatego, że oczekują tego Polacy. Zamierzamy dokończyć tę reformę w taki sposób, aby była ona zrozumiana także przez naszych partnerów w Europie – ale w pierwszym rzędzie liczy się dla nas ochrona praw naszych obywateli

- zakończył.

 

Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#Mateusz Morawiecki #TSUE #wyrok #reforma sądów