- W ostatnich 40 godzinach Łukaszenka przetransportował ludzi z granicy polskiej do centrów logistycznych. To najlepiej pokazuje, że ci ludzie są instrumentem w ręku władzy z Mińska. - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Rydze.
W niedzielę premier Mateusz Morawiecki rozpoczął serię spotkań z europejskimi liderami w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią. W godzinach porannych Morawiecki odbył rozmowę z premier Estonii Kają Kallas. Tego dnia, premier rozmawiał również z szefową litewskiego rządu Ingridą Szimonyte. Ostatnim punktem niedzielnej podróży jest wizyta na Łotwie.
Szef polskiego rządu przybył do Rygi na spotkanie z szefem łotewskiego rządu Kriszjanisem Karinszem, by porozmawiać o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz o zagrożeniach geopolitycznych. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, podczas której głos zabrał Mateusz Morawiecki.
Niemalże na początku przemówienia, premier wyjawił, że pierwszym niebezpieczeństwem jest to, że reżim Łukaszenki wykorzystuje ludzi z Bliskiego Wschodu jako żywe tarcze.
"W ostatnich 40 godzinach Łukaszenka przetransportował ludzi bezpośrednio z granicy polskiej do centrów logistycznych kilka kilometrów od tej granicy. To najlepiej pokazuje, że ci ludzie są instrumentem w ręku władzy z Mińska."
- powiedział.
"To jest pierwszy element tej całej układanki, tych puzzli, które trzeba widzieć razem."
- zauważył premier.
Morawiecki podkreślił również, że nie należy lekceważyć faktu, iż zauważalna jest coraz większa obecność wojsk rosyjskich w obrębie trwającego obecnie kryzysu migracyjnego.
"Jaki jest drugi element? To coś, co słychać coraz głośniej ze strony naszych sojuszników z NATO, a mianowicie - coraz większa obecność wojsk rosyjskich wokół Ukrainy, na Białorusi, wzdłuż granicy rosyjsko-białoruskiej, a także w Kaliningradzie, czyli w obwodzie kaliningradzkim."
- zaznaczył.
"Ta obecność to instrument presji, ale jednocześnie instrument, który może być bezpośrednio użyty do bezpośredniego ataku. Wszyscy mamy świadomość tego, że to nie są czcze pogróżki, że to już się zdarzyło. Zdarzyło się w Gruzji, na Ukrainie w 2014 roku - Donbas, Krym i może zdarzyć się niestety ponownie. Bardzo wyraźnie widzimy tą obecność i to jest kolejny element, który musimy brać pod uwagę."
- podkreślił.
Według premiera Morawieckiego, niepokojący jest również kryzys energetyczny wywołany przez Gazprom, który jest narzędziem w rękach władz z Moskwy. Podziękował również szefowi łotewskiego rządu za wsparcie oraz jednolitość.
"Trzeci element to kryzys energetyczny wywołany przez Gazprom, który jest narzędziem w ręku Rosji. Dziękuję premierowi Łotwy, bo na wszystkich Radach Europejskich mówiliśmy jednym głosem, że to wielkie ryzyko i mieliśmy rację."
- oznajmił.