W 2014 r. priorytetem wywiadu wojskowego Rosji (GRU) stało się sabotowanie i mordowanie osób, które były "zamieszane" w sprzedaż uzbrojenia na Ukrainę - wykazywał w programie "Polityczna kawa" dziennikarz śledczy Piotr Nisztor. - Wysadzenie składu amunicji w Czechach jest jednym z przykładów tych działań - zaznaczył. Jak przypomniał, GRU aktywne było również w Polsce.
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o odpowiedzi Rosji na "nieprzyjazne działania innych państw", który ogranicza możliwość zatrudniania przez ambasady i konsulaty takich krajów obywateli Rosji. Listę "nieprzyjaznych" krajów ma określić rząd.
O to, czy mamy do czynienia z intensyfikacją rosyjskich służb, czy też służby NATO "wzięły się za robienie porządku w łamaniu prawa przez Rosję", Tomasz Sakiewicz pytał w programie "Polityczna kawa" swojego gościa - dziennikarza śledczego Piotra Nisztora.
Zdaniem dziennikarza, źródeł całej sytuacji trzeba szukać w 2014 r.
To wtedy Federacja Rosyjska zajęła Krym, to wtedy Putin dokonał agresji na Ukrainę, i te działania, których efektem są wydalenia poszczególnych dyplomatów w poszczególnych krajach Europy, to dokładnie to, co działo się wtedy
- wskazał, przypominając, że w 2014 r. priorytetem wywiadu wojskowego Rosji (GRU) stało się sabotowanie i mordowanie osób, które były "zamieszane" w sprzedaż uzbrojenia na Ukrainę.
Każdy, kto sprzedał na Ukrainę jedną łuskę amunicji, stawał się z automatu wrogiem Federacji Rosyjskiej i mógł spodziewać się działań tej służby (...) Wysadzenie składu amunicji w Czechach jest jednym z przykładów tych działań
- zaznaczył.
W Polsce również aktywny były działania GRU i mam nadzieję, że przynajmniej częściowo (na tyle, na ile to będzie możliwe) poznamy fakty, jak wywiad wojskowy funkcjonował i czy funkcjonuje w Polsce
- dodał.