Państwo w rozsypce » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Mieszkańcy dopięli swego! Huta ołowiu bez pozwolenia

Pozwolenie na działalność huty ołowiu w Korszach koło Kętrzyna wygasili urzędnicy Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego. Przeciw zakładowi recyklingu akumulatorów od lat występowali mieszkańcy, skarżąc się, że zanieczyszcza on środowisko i zagraża zdrowiu.

O stwierdzeniu wygaśnięcia pozwolenia zintegrowanego udzielonego spółce ZAP Sznajder Batterien S.A. poinformowało biuro prasowe Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego.

"Organ wszczął postępowanie w przedmiocie stwierdzenia wygaśnięcia przedmiotowego pozwolenia zintegrowanego przede wszystkim z uwagi na fakt, że prowadzący instalacje nie dopełnił obowiązku wynikającego z przepisów. Prowadzący instalację, który posiada pozwolenie zintegrowane uwzględniające zbieranie odpadów lub przetwarzanie odpadów, był obowiązany, w terminie do 5 marca 2020 r., złożyć wniosek o zmianę tego pozwolenia w celu dostosowania go do zmienionych przepisów"

- wyjaśniło biuro prasowe w komunikacie. Wskazano, że w przypadku gdy prowadzący instalację nie dopełnił tego obowiązku, pozwolenie to wygasa w zakresie gospodarowania odpadami.

Od wielu lat mieszkańcy Korsz, zrzeszeni w Komitecie na rzecz Ochrony Środowiska i Zdrowia Mieszkańców miasta Korsze, walczyli o zamknięcie zakładu recyklingu akumulatorów.

W 2019 roku sąd okręgowy w Olsztynie wydał prawomocny wyrok w sprawie dyrektora huty ołowiu. Utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji skazujący dyrektora zakładu recyklingu akumulatorów w Korszach za zanieczyszczenie środowiska w rejonie huty. Skazany on został na grzywnę 30 tys. zł i 20 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Sławomir W. został w 2016 roku oskarżony o to, że w latach 2012-2015 jako dyrektor ds. recyklingu ZAP Sznajder Batterien SA z siedzibą w Piastowie, będąc odpowiedzialnym za bieżące funkcjonowanie oddziału produkcyjnego w Korszach zajmującego się recyklingiem akumulatorów i produkcją czystego ołowiu, zanieczyszczał powietrze, ziemię i wodę ołowiem. Chodziło o strefę 200 metrów od miejsca lokalizacji tego zakładu.

Według ustaleń prokuratury, zanieczyszczenie substancjami emitowanymi przez zakład, w szczególności ołowiem, mogło zagrozić zdrowiu okolicznych mieszkańców, a także mogło spowodować zniszczenie w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Prokurator w uzasadnieniu aktu oskarżenia wskazał, że na skutek licznych skarg sąsiadów zakładu był on poddany kontrolom, w szczególności przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie, podczas których miały być stwierdzone nieprawidłowości w gospodarowaniu odpadami.

W trakcie śledztwa uzyskano też opinię Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, z której miało wynikać, że zakład w Korszach spowodował wyraźne zanieczyszczenie środowiska w jego sąsiedztwie.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

#warmińsko-mazurskie

Dominika Pazdyka