Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji, który orzekł karę 3 miesięcy więzienia i 2 lat ograniczenia wolności wobec 33-letniej kobiety, oskarżonej m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci jej dziecka. 14-miesięczna dziewczynka zmarła po tym, jak wypadła z okna na IV piętrze; matka była wtedy pijana.
Poniedziałkowy wyrok kieleckiego sądu jest prawomocny.
W lutym Sąd Rejonowy w Jędrzejowie uznał 33-latkę winną popełnienia zarzucanego jej czynu. Wymierzył kobiecie karę trzech miesięcy więzienia oraz dwóch lat ograniczenia wolności. Kobieta ma wykonywać niepłatną, kontrolowaną pracę na cele społeczne, w wymiarze 40 godzin miesięcznie.
Jak opisywał wówczas uzasadnienie wyroku rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Jan Klocek, sąd uznał, że oskarżona nie jest osobą zdemoralizowaną, jest niekarana, dlatego proces resocjalizacji może przebiegać w warunkach wolnościowych. Uznał też, że wystarczającym napiętnowaniem będą trzy miesiące bezwzględnej kary pozbawienia wolności. Wg sądu dla oskarżonej samo zdarzenie też było ogromnym traumatycznym przeżyciem – korzystała z pomocy psychologa.
Od tego wyroku odwołała się prokuratura, żądając dla kobiety trzech lat bezwzględnego więzienia oraz obrona, która wnioskowała o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
W poniedziałek rozpatrujący apelację Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.
Odnosząc się do postulatu prokuratury, sąd ocenił, że izolowanie oskarżonej od społeczeństwa przez trzy lata, m.in. ze względu na jej cechy osobowościowe, byłoby niewłaściwe – wystarczą trzy miesiące pozbawienia wolności i wykonywanie przez dwa lata prac społecznych.
Oskarżona nie miała wcześniej konfliktów z prawem. Czyn, który został jej przypisany jest nacechowany znacznym stopniem społecznej szkodliwości (…) niemniej nie ma potrzeby czynienia odwetu ze strony wymiaru sprawiedliwość czy też społecznego odbioru (…)
– argumentował przedstawiciel składu orzekającego, sędzia Marek Stempniak.
Zaznaczył, że wykonywanie przez oskarżoną prac społecznie użytecznych w warunkach publicznych, będzie pewnego rodzaju "odpłatą", za to, czego dopuściła się kobieta. - Oskarżona tak naprawdę sama siebie ukarała swoim zachowaniem i będzie do końca życia nosić to piętno, które spowodowało, że przeżywa obecnie w sposób znaczny stratę dziecka (…) wiąże się to z dolegliwościami natury psychicznej (…) – podkreślił sędzia Stempniak.
Sąd analizując sprawę wziął pod uwagę także fakt, że kobieta niedawno urodziła kolejne dziecko, którym się teraz opiekuje, a pokrzywdzony w sprawie ojciec dziecka nie chciał, by kobieta trafiła do więzienia - w toku pierwszego postępowania, godził się na wolnościowy charakter kary.
Sąd zwolnił oskarżoną z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych.
Podczas procesu w sadzie I instancji kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów. Odmówiła złożenia wyjaśnień.
Pod koniec maja ub.r., na jednym z jędrzejowskich osiedli 14-miesięczna dziewczynka wypadła z okna mieszkania na IV piętrze bloku. Zginęła na miejscu. Dziecko w mieszkaniu było z matką. Okazało się, że kobieta miała niemal dwa promile alkoholu we krwi.
Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie "narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki nad nim, i nieumyślnego spowodowania jego śmierci". Kobieta usłyszała takie zarzuty, a śledztwo zakończyło się aktem oskarżenia.
Kobiecie groziło do pięciu lat więzienia.