8 czerwca 1982. W stanie wojennym firma Konsuprod Jana Wejcherta, przyszłego założyciela TVN, otwiera fabrykę w Bielsku-Białej. W czasie, gdy na półkach jest tylko ocet, wydane zostaje przyjęcie. „Sery, salami, wino, piwo” – tak podjęci zostają goście, w tym zastępca wojskowego komisarza w województwie. Nie na darmo wicepremier Jerzy Ozdowski zapowiedział zastosowanie wobec firm polonijnych, takich jak Wejcherta „klauzuli permanentnego uprzywilejowania”. 2 maja 2020, w Dniu Flagi Rzeczpospolitej Polskiej, prof. Adam Strzembosz, symbol z walki reformą wymiaru sprawiedliwości, odebrał nagrodę im. Jana Wejcherta, symbolu niesprawiedliwości i przywilejów w postkomunizmie. Obrazka bardziej kompromitującego obrońców praworządności już nie będzie – pisze dla portalu Niezależna.pl Piotr Lisiewicz.
Nagrodę im. Jana Wejcherta przyznaje Polska Rada Biznesu i warto posłuchać uzasadnienia jej przedstawicieli w TVN24.
Znakomite laudacje, ani słowa nieprawdy!
Aldona Wejchert: „Nie boi się zabierać głosu, mówić dosadnie, zwłaszcza, gdy sytuacja jest poważna”. Bezspornie prawda! Zawsze, gdy wasze przywileje są poważnie zagrożone, na Strzembosza możecie liczyć. Tak jest teraz, ale było też w początkach transformacji, gdy był on przeciwko rozliczaniu komunistycznego wymiaru sprawiedliwości i zapowiadał, że ten sam się oczyści.
Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu, prezes Billon Group: „Wskazuje dla nas i dla naszych dzieci drogę”. I to prawda! W szczególności w tych przypadkach, gdy są to dzieci resortowe. Nie ma dla nich innej drogi, niż obrona postkomunistycznych układów w państwowych instytucjach. W kraju sprawiedliwym, gdzie konkurencja nie będzie już fikcją, resortowe dzieci przepadną. A i sam podupadły ostatnimi czasy prezes Kostrzewa, zgodnie z nazwą swojej firmy, zarobić będzie mógł tylko bilon.
I jeszcze raz Kostrzewa o Strzemboszu: „To jest osoba, która w doskonały sposób wpisuje się w linię i w ducha nagrody PRB im. Jana Wejcherta”. Nic dodać, nic ująć! Ten sam duch!
Co firma Wejcherta porabiała w pierwszych dniach stanu wojennego
A jaki to duch? Troszkę mówiono o tym przy okazji ostatnich sporów TVN z TVP, gdy Piotr Wojciechowski przypomniał, że śp. Jan Wejchert zarejestrowany został przez SB jako TW „Konarski”, ale czasem informacje jawne mówią więcej od tych tajnych. Zaczerpnięte poniżej pochodzą z ówczesnego Biuletynu Izby InterPolcom, stworzonej przez firmy polonijne.
Gdy w stanie wojennym po ulicach jeździły czołgi, zawieszono łączność telefoniczną, a nawet zakazano przemieszczania się po kraju istniała grupa obywateli, której sytuacja była krańcowo odmienna niż reszty. Zakładali w tych dniach firmy, swobodnie wyjeżdżali zagranicę, zaś PKO i NBP otwierały dla nich linie kredytowe.
4 stycznia 1982 wciąż nie działały wyłączone 13 grudnia telefony. Spacyfikowano już krwawo kopalnie Wujek i Manifest Lipcowy, parę dni wcześniej wyjechali na powierzchnię „chłopcy od Piasta”, kończąc ostatni strajk okupacyjny. Okoliczności te nie przeszkodziły wicepremierowi Jerzemu Ozdowskiemu spotkać się z przedstawicielem firmy polonijnej Konsuprod - Lotharem Grabowskim. Jej pełnomocnikiem na Polskę był Jan Wejchert. Towarzysz Ozdowski zapewnił przedsiębiorcę, że stan wojenny nie utrudni działalności firm polonijnych, a odwrotnie – mogą one liczyć na szereg udogodnień.
Dzień później wicepremier przyjął szersze grono biznesmenów i zapowiedział zastosowanie wobec ich sektora „klauzuli permanentnego uprzywilejowania”. Dodał też, że rozwój ich firm powinien „doprowadzić do powstania nowego sektora w polskiej gospodarce”.
Konkrety pojawiły się jeszcze w styczniu - prezesi NBP i PKO podjęli decyzję o „otwarciu systemu kredytowego dla przedsiębiorstw polonijnych”. A w latem 1982 – mniej więcej w okolicach zbrodni lubińskiej – weszła w życie ułatwiająca im działalność ustawa.
W czasach wszechwładnej bezpieki dostarczali.. przesyłki z zagranicy
Jak firma Jana Wejcherta korzystała z tych przywilejów? 8 czerwca 1982. W środku stanu wojennego Konsuprod otwiera fabrykę w Bielsko-Białej. W czasie, gdy na półkach jest tylko ocet, wydane zostaje z tej okazji przyjęcie. „Sery, salami, wino, piwo” – tak podjęci zostają goście. Goście nie byle jacy – jest m. in. zastępca wojskowego komisarza w województwie. „Zwiedzający uznali, że wszystkie obiekty wykonano ze starannością, z jaką w Polsce buduje się tylko prywatne wille” – czytamy w Biuletynie. Dowiadujemy się, że w pierwszej hali wytwarza się m. in. płyty chodnikowe. Pada dość interesujące zdanie: „Niedługo zostanie to przeniesione na poligon”.
„Życie zmusiło Konsuprod do zajęcia się paczkami. Konsuprod Express Parcel Service (czyli expressowe przesyłki z zagranicy) to najnowsza dziedzina działalności przedsiębiorstwa)” – czytamy też w tekście poświęconym firmie. Podobną działalność w czasach kontroli korespondencji prowadziła zresztą firma Solpol Zygmunta Solorza. Wejchert pojawia się później w Biuletynie jako pełnomocnik firmy ITI. Zagranicznej. Z siedzibą w... Panamie. Jego wspólnikiem jest już Mariusz Walter.
Oni już nigdy nie będą mieli wpływu na państwo polskie
Ciąg dalszy przywilejów biznesów Jana Wejcherta w III RP, czytelnicy w mniejszym lub większym stopniu znają. Mówiąc metaforycznie, „klauzula permanentnego uprzywilejowania” obowiązywała przez większość jej trwania. Adam Strzembosz odbierając nagrodę im. Jana Wejcherta, powiedział o planach dalszej reformy sądów: „To mnie wprost przeraża. Wierzę, że do tego nie dojdzie”.
Myślę, że wszystkich, których obchodzi to, by Polska była sprawiedliwa, by przywileje garstki realizowane kosztem zwykłych Polaków się skończyły i by model gospodarczy naszej ojczyzny nie przypominał bantustanu, to wydarzenie powinno motywować do bojowej postawy nawet bardziej, niż ostatnie wystąpienia Donalda Tuska. Czy jesteśmy w stanie sobie wzajemnie przyrzec, że ci ludzie NIGDY nie będą już mieli wpływu na państwo polskie?