Lisiewicz pisał na prima aprilis o Rządzie Ocalenia Narodowego. Dziś te typy to nieśmieszna rzeczywistość
To, że Piotr Lisiewicz w swoim primaaprilisowym tekście sprzed dwóch lat zdołał trafić z nazwiskami z nowego rządu, nieźle ilustruje absurdalną pozycję Polski. Jak w pełnym kpin artykule uzasadniał, że w mury Ministerstwa Spraw Zagranicznych powróci Radosław Sikorski? Zabawne. I przerażające.
W prima aprilis 2022 roku Piotr Lisiewicz z „Gazety Polskiej” wpuścił w maliny czytelników „GaPola”. Zmyślając historię o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów, zajmujących się w Polsce działalnością szpiegowską, zmyślił również „cenny dokument, jaki wpadł w ręce ABW - skład Rządu Ocalenia Narodowego, który ma być zainstalowany w Polsce po wyzwoleniu jej od nazistowskiego reżimu PiS”.
W całkiem na serio wyborczym rozdaniu w październiku ub.r. Polacy zdecydowali - Prawo i Sprawiedliwość zyskało najwięcej głosów, ale to Platforma Obywatelska w szerokiej koalicji zdołała utworzyć rząd. I mimo przejaskrawień przy większości typów (jak na przykład Grzegorz Braun premierem) Lisiewiczowi udało się też trafić w dziesiątkę.
Tak pisał w kwietniu 2022 roku:
„Minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski
To znowu oczywisty wybór, nie tylko ze względu na to, że Sikorski przyjaźni się z szefem rosyjskiej dyplomacji Ławrowem. Jako szef MSZ prowadził on najbardziej prorosyjską politykę w III RP, był też autorem koncepcji dotyczącej przyjęcia Rosji do NATO. Wystarczy więc, że będzie on kontynuować politykę z czasów rządów PO-PSL, a na Kremlu zbierze pochwały. Szczególnie ważną sprawą, nad którą sprawować będzie pieczę, jest powrót do koncepcji budowy w Ossowie pomnika czerwonoarmistów z bagnetami skierowanymi na Warszawę. Wrócą też narady z ambasadorami w obecności Ławrowa. O robieniu łaski Amerykanom nie będzie mowy”.
Mocą prasowej nominacji, tekę ministra rolnictwa i rozwoju wsi wręczył… Michałowi Kołodziejczakowi. Cóż, było bardzo blisko.
Lisiewicz pisał:
„Minister rolnictwa – Michał Kołodziejczak
Znów oczywista kandydatura, zważywszy na to, co lider Agrounii mówił o Rosji: „Drży mi teraz głos, ale mam przed oczami Rosjan, z którymi moja rodzina handlowała od bardzo dawna… My wspólnie z nimi potrafiliśmy budować ten kraj”. Po wkroczeniu rosyjskich wojsk minister Kołodziejczak będzie mógł realizować tę wizję. Zatrzyma też zgubną współpracę z nazistami z Ukrainy, o której mówił: „70 tys. najlepszych sadzonek malin pojedzie na Ukrainę… powiedzcie Ukraińcom, żeby pługa za głęboko nie wpuszczali, bo trafią na kości Polaków”. Minister Kołodziejczak zasłużył się także w walce z apologizowaniem polskich faszystów, wylewając gnojówkę na rondzie Żołnierzy Wyklętych”.