„Zupełnie przypadkiem” Niemcy otwierają wiele zakładów produkujących pompy ciepła – informuje Patryk Jaki, komentując przyjętą w Parlamencie Europejskim dyrektywę będącą częścią Zielonego Ładu. – Zgodnie z nią budynki będą musiały być przymusowo remontowane ze względu na wymogi energetyczne. Wszystko oczywiście z państwa pieniędzy – podkreśla Jaki. Niebawem każdy z nas zapłaci podatek od emisji domu lub mieszkania. Za kilkanaście lat mają zniknąć wszystkie kotły na gaz, węgiel czy olej opałowy. – To rozwiązania antyludzkie, nieliczące się ze zwykłym człowiekiem i jego życiem, kosztami utrzymania. Green Deal jest do wyrzucenia – mówi „Codziennej” Przemysław Czarnek, poseł PiS.
Od przyszłego roku nie będzie już dofinansowania do pieców gazowych, mimo że do tej pory kazali je Państwu kupować i wymieniać te stare, bo Niemcy mieli dostęp do gazu z Nord Streamu, ale Nord Stream 2 wyleciał w powietrze, więc UE przyjęła nowe przepisy, że gaz już jest nieekologiczny, a ekologiczne są pompy ciepła, które będą musieli państwo kupować. Akurat zupełnie przypadkiem Niemcy otwierają wiele takich zakładów – informuje Patryk Jaki, europoseł i polityk Solidarnej Polski w materiale opublikowanym w internecie, komentującym przyjęcie przez Parlament Europejski tzw. dyrektywy budynkowej.
To przepisy będące elementem Zielonego Ładu dotyczące wymogów energetycznych dla budynków mieszkalnych oraz innych zabudowań. – Wszystkie budynki będą oznaczane od „A” do „G”, co będzie określało, które z nich są efektywne energetycznie, a które nie. Te ocenione najniżej będą musiały być przymusowo remontowane. Wszystko oczywiście z Państwa pieniędzy i na Państwa koszt. Za tym głosowali posłowie koalicji Tuska, koalicji 13 grudnia. Gratuluję wyboru i witamy w jeszcze bardziej uśmiechniętej Polsce – komentuje Patryk Jaki.
Dyrektywa budynkowa zakłada m.in., że kotły na paliwa kopalne (węgiel, gaz, olej opałowy) mają zniknąć z budynków w 2040 r. Praktycznie jedynymi akceptowalnymi w myśl dyrektywy systemami grzewczymi będą te oparte na energii elektrycznej, a więc pompy ciepła lub inne systemy na prąd. Obecnie dane z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wskazują, że wykorzystuje się 3,6 mln kotłów opalanych paliwem stałym oraz 2,3 mln kotłów gazowych. Oznacza to, że Polacy poniosą ogromne koszty – według różnych szacunków będzie to ok 1,5 bln zł.
Kolejną nowością, która czeka nas w ciągu trzech, czterech lat, jest zmiana systemu ETS powiązana z Zielonym Ładem. To opłaty od emisji gospodarstw domowych. Będzie to podatek, który zapłaci każdy, ponieważ naliczony będzie od domu lub mieszkania. Eksperci szacują, że przeciętne gospodarstwo domowe emituje 6 ton CO2 rocznie, i przewiduje się, że w 2027 r. (kiedy ma wejść zmiana systemu ETS) opłata za emisję tony CO2 wyniesie ok. 45 euro. Daje to obciążenie nowym podatkiem przeciętnego gospodarstwa domowego w wysokości 1200 zł, jeśli budynek ogrzewany jest węglem. Mniejszy ma być podatek od gazu.
W konsekwencji obu regulacji (dyrektywa budynkowa, ETS) koszty Zielonego Ładu odczujemy wszyscy, ponieważ wzrosną czynsze powiększone o podatek oraz składki na fundusz remontowy (konieczny do termomodernizacji i wymiany źródeł ogrzewania). Tych kosztów osoby o niskich dochodach mogą nie udźwignąć. – Liberalno-lewicowa większość w Parlamencie Europejskim właśnie przegłosowała dyrektywę tzw. budynkową, która w efekcie doprowadzi miliony mieszkańców Unii, w tym miliony Polaków, do biedy oraz utraty ich własnych domów – mówiła Beata Szydło po głosowaniu.
Ponieważ przyjęte regulacje uderzą praktycznie we wszystkich, a już obecnie dławią całe branże, takie jak rolnictwo i transport, prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział na 18 maja wielki marsz w Warszawie, którego głównym postulatem będzie żądanie odrzucenia Zielonego Ładu. Zapowiadając protest, Jarosław Kaczyński podkreślił: „Kiedy odzyskamy władzę, powiemy to także w UE. Koniec z tym szaleństwem, które nie ma żadnego uzasadnienia. (…) Powiedzenie, że Zielony Ład należy wyrzucić do kosza, jest może i twarde, ale naprawdę uzasadnione”.
– Zielony Ład, jak większość ideologii, ma piękne założenia na poziomie haseł ogólnych, ale już w szczegółach, na etapie wykonawczym, a nie tylko na etapie sprzeciwu, zawiera rozwiązania charakterystyczne dla skrajnej lewicy i lewactwa – po prostu antyludzkie, nieliczące się ze zwykłym człowiekiem i jego życiem, kosztami utrzymania. Dlatego brukselski Green Deal jest do wyrzucenia
Komisja Europejska i środowiska lewicowe przekonują, że Zielony Ład jest jedynym rozwiązaniem pozwalającym ograniczyć emisję dwutlenku węgla i uratować planetę przed zmianami klimatycznymi. Tymczasem, jak wskazują dane instytucji unijnych, wpływ Europy na emisję CO2 jest niewielki. Według raportu Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej światowa emisja CO2 pochodzącego ze spalania paliw kopalnych wyniosła w 2019 r. 38 016 Mt. Europa wyemitowała 5571,28 Mt, co stanowi 14,65 proc. globalnej emisji. To dane sprzed pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie, a więc spadku koniunktury i emisji CO2. Pozostałe kraje globu wprowadzają różne rozwiązania, ale nie tak restrykcyjne i kosztowne jak UE. Nie rezygnują także z paliw kopalnych. Chiny w 2023 r. zezwoliły na budowę nowych jednostek o łącznej mocy 114 GW, co stanowiło 10-proc. wzrost w porównaniu z pozwoleniami wydanymi rok wcześniej. Dla porównania moc wszystkich elektrowni węglowych działających w Polsce to ok. 36 GW.